niedziela, 4 lutego 2024

Nowe doświadczenie

 Cześć, dzień dobry, dobry wieczór. 

Detoks świadomości, detoks sokowy, trwajacy 11 dni. 

Właśnie go zakończyłam. 

Czy się wahałam? Tak, rok temu. Teraz już nie.
Widziałam,  że mam w tej chwili w sobie zasoby, które mogę wykorzystać aby go przejść.


Co daje mi ten detoks?


To pytanie zadawałam sobie każdego dnia.

Przeszłam drogę z głowy do serca i do ciała. Po raz pierwszy potrafiłam pokonać barierę  głodu, który wcale nie wynikał z tego, że potrzebuję pożywienia , a z emocji jakie miałam  w sobie i teraz widzę,  że  to one pchały  mnie do  nadmiernego jedzenia.

Detoks, to proces, to pewna codzienna dyscyplina,  czynności które należy wykonać rano i wieczorem.
To wstawanie o 5.00 rano, poranna praktyka jogi kundalini oraz medytacja.
To wyciskanie soków, picie zioł na czczo i oczyszczanie, nawilżenie i odżywianie ciała.

Sposób i ilość soku konkretnie określona każdego dnia.

Czy to trudne?
I tak i nie, ale jeśli ma się intencję płynąca z serca jest to do wykonania.

Detoks, to wyciszenie swojego umysłu, zatrzymanie i uwazność na wszystko co dzieje się każdego dnia.

Mój proces pokazał  najpiękniejsze połączenie z moim  ciałem.
Zmiana wyglądu skóry,  wygładzenie,  odmłodzenie, wyostrzenie wzroku.
Utrata wagi, pozbawienie ciała nadmiaru wody, soli i toksyn.
Kiedy chciałam iść na dłuższy spacer ono mnie zatrzymywało. Pokazywał się  ból nóg i płytszy oddech. Skóra puslowala i czułam każdy ruch.
Słucham go z pokorą i wdzięcznością za to, że tak pięknie mnie prowadzi.
Przytulam się każdego dnia z czułością i zdziwieniem jak bardzo moja sylwetka się zmienia. 
Przekonałam się  jeszcze bardziej,  że połączenia duszy, ciała i umysłu to CUD

Kładłam się każdego dnia wcześniej i zasypiałam bez trudu. Kończyłam dzień rozważaniem i medytacją.

Myślę,  że i tak nie da się tego przeżycia wglądu w siebie opowiedzieć  słowami. To doświadczenie trzeba przeżyć samemu.
Jestem z siebie dumna, czuję się lekka w głowie i w ciele.



Ola się  śmieje... to nie ostatni mój detoks.


Te słowa idealnie pasują do tego co czuję  teraz 

Za wszystko, kim byłam wcześniej:  DZIĘKUJĘ...
Za moje już martwe części: DZIĘKUJĘ...
Za moje zapomniane części, które zostawiłam w miejscach, których już nie pamiętam : DZIĘKUJĘ...

Do moich części, które kiedyś rozpadły się na tysiące małych kawałków i których nigdy nie udało mi się poskładać: DZIĘKUJĘ...

Do moich smutnych części, które kiedyś próbowałam wypełnić przywiązaniem :
DZIĘKUJĘ

Do moich części, które już do mnie  nie pasują i już ze mną nie rezonują: DZIĘKUJĘ...

Do moich części, które odrzuciłam i ich nie chciałam i których nie mogłam przytulić: DZIĘKUJĘ...

Do moich części, które nie odważyły się wyznaczyć granic ze strachu przed brakiem akceptacji:  DZIĘKUJĘ.

Do moich części, które kiedyś były źle traktowane i dały się źle traktować innym: DZIĘKUJĘ...

Do części, które nie wierzyły w siebie: DZIĘKUJĘ...

Dziś robię pożegnanie. Dziękuję za wasz ruch w moim życiu, bo to właśnie tym wszystkim wersjom mnie bardzo dziękuję.
Dziś zwalniam WAS z obowiązku chronienia mnie i w absolutnym poddaniu się temu, co już nie ma miejsca we mnie:
IDĘ DALEJ.

I DZIĘKUJĘ wszystkim moim małym śmierciom, że dziś jest nowa przestrzeń  i szansa na moje nowe życie.


Dziś świętuję życie, martwe części przytulam, kocham je, szanuje, dziękuję i żegnam. Cóż, było to najlepsze, co mogłam dla siebie zrobić w tamtym czasie i miejscu, dlatego nie krytykuję ich, ale oddaję im wszystkie moje honory.

Droga i ukochana stara wersja mnie:
Już odegrałaś swoją rolę.

poniedziałek, 8 stycznia 2024

Krok dalej


 Cześć, dzień dobry, dobry wieczór

Od dłuższego czasu dbam o siebie holistycznie. 

Ciało, dusza i umysł. Świadomość. 


✅joga kundalini, basen, spacer, nordic walking

✅medytacja,

✅ dbam o jakość i długość snu, 

✅poranne rytuały:  płukanie ust olejem, picie na czczo cieplej wody, 

✅dbam o swoją skórę: oczyszczanie, nawilżanie, szczotkowanie

✅dbam o to z kim spędzam czas i w jaki sposób

✅dbam o to czego słucham i co oglądam

✅dbam o to co mówię i co myślę

✅dbam o to co jem



A teraz czas na jeszcze większe zmiany. 


Jestem gotowa, chociaż czeka mnie wyjście ze swojej  strefy komfortu. 


Nowe doświadczenie. Krok dalej. 



Jeszcze w tym miesiącu poddam się detoksowi sokowemu, który potrwa 11 dni. 


Detoks poprowadzi moja nauczycielka jogi kundalini @zprzestrzeniserca, która tak mówi o tym detoksie:



"Proces ma na celu skupienie się na SOBIE, na tym co WEWNĄTRZ CIEBIE, wsłuchaniu się w INTUICJĘ i połączeniu się ze ŹRÓDŁEM.

Zaczynasz czuć, doświadczasz, że jesteś WYSTARCZAJĄCA taka jaka już jesteś, że ZASŁUGUJESZ, jesteś WAŻNA i WIDZIANA! 


"Kiedy proces dobiega końca, Ty DOSTRZEGASZ ZMIANY, na początku subtelne w ODŻYWIANIU, w STYLU ŻYCIA, w CODZIENNYCH CZYNNOŚCIACH. Znacznie częściej wybierasz SIEBIE, STAWIASZ GRANICE, stajesz się UWAŻNA, wypowiadasz słowa, które do tej pory były niewypowiedziane.. "



Ty też możesz dołączyć do tego procesu. 



Ja dziś stawiam na "zielone".... 🥦🥬🫑🍐🍏🥑🥝🥒🫒zaczynam przygotowanie...również mentalne 💚


Ola się śmieje... 💚zielono mi

niedziela, 7 stycznia 2024

Ufaj sobie

 Cześć, dzień dobry, dobry wieczór. 


Mroźna ❄piękna niedziela, sprzyjająca rozmowom na spacerze. 

I takie sprawdzanie gdzie jestem, czy w sobie, czy w innych. Czy znam siebie i swoją prawdę, czy pozwalam innym na kierowanie swoim życiem. 

Zastanów się nad tym i nie oddawaj władzy innej osobie

Nigdy nie pozwól, aby słowa innych ludzi zdefiniowały, kim jesteś.

To, co inni o tobie myślą, to ich rzeczywistość, nie twoja. Znają twoje imię, ale nie ZNAJĄ twojej historii, nie żyli w twojej skórze, nie założyli TWOICH butów. Jedyne, co inni o tobie wiedzą, to jest to, co im powiedziałeś lub co mogli wyczuć, ale nie znają twojego wnętrza ani twoich demonów.

Dlatego nie powinniśmy przywiązywać wagi do tego, co mówią o nas inni, ponieważ ich słowa są posłuszne iluzorycznej rzeczywistości, którą stworzył ich umysł, aby dowiedzieć się wszystkiego o naszym życiu...

Są ludzie, którzy wyrażają swoje zdanie na twój temat, Twoje życie i twoje decyzje, nawet jeśli nikt ich o to nie prosił. Zwykle są to opinie złośliwe lub pozbawione jakichkolwiek kryteriów, których jedynym celem jest wyrządzenie krzywdy, lekceważenie i cieszenie się cudzym żalem.

Jeśli będziemy żyć zgodnie z tym, co myślą o nas inni, stracimy nasz styl i osobowość. Będziemy zmuszeni założyć maskę, a nasz obraz w lustrze będzie tylko odzwierciedlać naszą niepewność i brak zdrowej samooceny.

Nie oczekuj, że inni zrozumieją Twoją podróż, zwłaszcza jeśli nigdy nie musieli podążać twoją drogą.



Ola się śmieje... ufa sobie

 


piątek, 5 stycznia 2024

Kim się otaczasz?


 Cześć, dzień dobry, dobry wieczór

Chyba na chwilę wróciła zima. Lubię zimę. ❄

Lubię jak mróz lekko szczypie w nos, tak jak dziś podczas spaceru. Lubię to ostre powietrze i biały dywan pod stopami. 

Lubię się zatrzymać w sobie. Pomyśleć, zachwycić, dziękować. 

Czuję swobodę w byciu z osobami, które mnie otaczają. Ten brak masek, szczerość, otwartość, zrozumienie, czułość, radość, uśmiech. 


Jak dobrze zrozumieć, że  musimy pozwolić odejść tym osobom, które nie mogą już zaakceptować nas takimi, jakimi jesteśmy teraz…

 Ci, którzy nie mogą dać nam wolności bycia sobą....

 Ci, którzy chcą nas kontrolować....

 Ci, którzy chcą, abyśmy dostosowali się do ich pomysłów .... zasad ....ograniczeń.....

 Ci, którzy nie potrafią znaleźć radości w tym, co nas uszczęśliwia.....

 Ci, którzy nie mogą poznać pokoju w tym, co daje nam pokój.....

 Ci, którzy nie potrafią odpowiedzieć miłością na naszą miłość.....

 Ci, którzy rzutują na nas swój ból i niezagojone rany......

 Ci, którzy potrafią kochać tylko warunkowo.....

 Ci, którzy starają się nas kształtować zgodnie ze swoją wersją tego, kim „powinniśmy” być.....

 Musimy pozwolić im odejść, ponieważ nie rezonujemy już z ich lękami.....

 Nie rezonujemy już z koncepcją transakcji miłosnej i nie akceptujemy już poświęcania naszych osobistych wartości i zasad, aby dostosować się do wartości i zasad innych.....

Nawet jeśli to oni sprawili, że jesteśmy teraz tym, kim jesteśmy!


pięknie to uchwyciła Karen Starr


 Teraz są w moim życiu tylko osoby z którymi rezonuję i jestem za to wdzięczna. 


Mam nadzieję, że Ty też masz w swoim życiu takie osoby 🤍

Ja jestem  wdzięczna za swoje przyjaciółki Anię i Agnieszkę. 

Spędziłam dziś z każdą z nich świetny czas. 

Każda jest inna, a jednocześnie tak bardzo do siebie pasujemy.

Mam nadzieję, że i Ty masz taką osobę przy sobie. 


Ola się śmieje... kocham Was dziewczyny


sobota, 11 listopada 2023

Za SIEBIE

 Cześć, dzień dobry, dobry wieczór

Dzisiaj są moje 45 urodziny. Cieszę się, bo od jakiegoś czasu przestały być dla mnie momentem przypominania o "starzeniu się", a stały się czasem celebracji mojego wzrastania i uznania wszystkich doświadczeń.
Dziękuję że żyję. Staram się, aby każdy dzień był cudem i nową szansą.
Czuje ogromną wdzięczność za SIEBIE, za swoją świadomą dorosłość. Wdzięczność za to, że pozwoliłam sobie na odwagę i zaufanie w prowadzenie, które doprowadzily mnie do miejsca gdzie teraz jestem.
Dziękuję za swoją wrażliwość i empatię, są moją ogromną mocą i mam nadzieję, że tak pozostanie.

Patrzę na poprzedni rok i nadal nie mogę uwierzyć, w to co do mnie przychodzi. Dziś wiem, że w mojej historii, to kobiety miały ogromne znaczenie i czuję, że to im chce się pokłonić. Pierwsza kobietą, która miała największy wpływ na moje teraz jest Iwona. Dziękuję Iwono, Twoje pojawienie się postawiło mi na drodze zaproszenie do zajrzenia w siebie i zobaczenie swojego życia z pozycji obserwatorki. Kolejno pojawiła się Dorota, Agnieszka, Klaudia, Anna, Joanna, Żaklina, Magda, Gabi, Agata, Kasia Weronika, Sylwia... uuu jest ich wiele.
To  kobiety od dokumentów, jogi, ustawień, Kronik Akaszy, warsztatów, książki, spotkań, rozmów i trzymania za rękę...
Mam wrażenie, że nie straciłam żadnej chwili, że każda była potrzebna żeby zacząć żyć w pełni. Bywało trudno. Bywało, że zostawałam sama, bo takie jest zaglądanie w siebie. Nikt za nas tego nie zrobi.
A my chcemy wszystko szybko, a na rozwój i obudzenie świadomości potrzeba czasu.

 Mam ogromne przekonanie, że idę dobrą dla mnie drogą, może niezrozumiałą dla osób z mojej przeszłości. Jednak nie ma to dla mnie znaczenia, bo widzę efekty mojej pracy. Wszystko dzieje się po coś, chociaż często na początku nie widzimy w tym sensu. Zranieni jako dzieci niesiemy w dorosłe życie doświadczenie  ran, które ktoś ma nam wyleczyć, a tak nigdy się nie stanie. To my sami chciejmy je zauważyć i uzdrowić. Zauważmy z jakiego powodu wszechświat stawia nam na drodze określone osoby. To nasi nauczyciele, to im podziękujmy i złóżmy im pokłon.
Nie ma innej drogi jak stanięcie w prawdzie, która czasem jest mroczna i niewygodna. Jednak ja, miałam gotowość i odwagę żeby to zrobić. I jestem z tego dumna i jestem wolna.

 
Już wiem... " Nic w życiu nie da się przyspieszyć. Nic w życiu nie wydarzy się więcej, niż jest Ci teraz dane. Bądź obecny w tym, co jest. Bądź uważny na wszystko, co się pojawia, bez względu na to, czy podoba Ci się tempo i sposób w jaki się pojawia. Miej dla siebie cierpliwość i wyrozumiałość. Zaufaj. Wszystko dzieje się dla Ciebie. W najlepszy możliwy sposób., "

Dziękuję za ludzi, którzy są ważni w moim życiu. Kocham Was czystą miłością.

Dziękuję Wszechświatowi za kolejny piękny rok.




 
Niech się dzieje.

 
Działaj Wszechu

OLA się śmieje... żyj kochanie


poniedziałek, 14 sierpnia 2023

... kocham i rozumiem

 Cześć, dzień dobry, dobry wieczór. 


Dzisiaj post, który powstał dzięki Instagramowemu wyzwaniu kobiecej foto szkoły. Temat, który wraca co jakiś czas. I o ile w pierwszej chwili pomyślałam, "znowu to samo", to za moment przyszła kolejna myśl, " jakie to samo? ". Czytałam swoje poprzednie posty pod tym #zapoznawczy_fotowtorek i zobaczyłam, jak bardzo się zmieniam i jak zmienia się moje życie. 

I postanowiłam jeszcze raz się przedstawić. 

Napisałam tak 

Mam na imię Ola, niedługo skończę 45 lat. Jestem mamą 22 letniej córki i 16 letniego syna. 

O sobie na początek mogę powiedzieć, że jestem szczęśliwa. 

Któregoś dnia byłam bardzo zmęczona sytuacjami jakie mają miejsce w moim życiu i zapytałam siebie. Ola czego Ty chcesz, czego potrzebujesz? 

Wtedy nie wiedziałam. Byłam smutna, zalękniona, uwikłana w opinie innych ludzi. 

Po kilku latach poszukiwań znalazłam, to co było zawsze ukryte we mnie głęboko na dnie. Co czekało aż to zobaczę. To moja Wolność. Tego potrzebowałam. 

I kilka razy pytano mnie, co jest w życiu dla mnie najważniejsze. Odpowiadałam, że miłość, rodzina, dobro innych. Tak nadal uważam,bo to bardzo ważne i jest to w kanonie moich najważniejszych   wartości. Jednak wiem, że to wolność sprawia, że czuję szczęście.

 Mam tu na myśli wolność serca i umysłu. Wolność decydowania o sobie i wolność w podejmowaniu decyzji. W słuchaniu siebie i znajdowaniu wszystkich odpowiedzi w sobie. Mogę powiedzieć, że wreszcie żyje w zgodzie ze sobą. 

Moja droga była długa i trudna. Było warto.

Największą zmianę przyniosła praktyka jogi kundalini. Joga kundalini pomaga obudzić drzemiącą w nas energię i polepszyć jej przepływ, dzięki czemu życie może stać się pełniejsze i szczęśliwsze. W praktyce sprowadza się to przede wszystkim do odprężenia ciała i umysłu, pozbycia się negatywnej energii, zapomnienia o urazach, porażkach, zaprzestania wewnętrznych analiz. W efekcie odzyskujemy spokój, równowagę, pewność siebie, jesteśmy pozbawieni blokad, które hamują nas przed osiągnięciem pełni swoich możliwości. Z lepszym samopoczuciem psychicznym i mentalnym wiąże się także lepsze zdrowie – krążenie jest pobudzone, ciśnienie się normuje, jesteśmy dotlenieni, pełni energii, rzadziej chorujemy.

Dzięki codziennej praktyce, zniknął mój wszechobecny w życiu strach, ból, obwinianie innych za to, co się działo w moim życiu. 

To joga zaczęła otwierać mnie na podejmowanie decyzji. Mialam już odwagę i gotowość na zmiany. Zaczęłam ufać sobie i swoim wyborom. 

Zmieniłam pracę, która w przeciwieństwie do poprzedniej dała mi wolność finansową i wolność zarządzania czasem w jakim pracuję. 

Pomyślałam, że chcę trochę być sama, bez mężczyzny obok. Kiedyś myślałam, że musi on być, bo nie dam sobie rady. Dziś wiem, że to nieprawda. Chcę pobyć ze sobą i w pełni siebie poznać, bo będąc w związkach nie umiałam tego zrobić, bo cały czas byłam uzależniona od osoby obok. Teraz tego nie chcę. Czy ktoś się pojawi? Może, jak będzie na to przestrzeń i odpowiedni czas i miejsce. Puszczam to... 


Zaczęłam słuchać swojego ciała i dbać o dobre nawyki (joga, ruch, medytacja, zdrowe odżywianie, które jest w 99℅ roślinne, odpowiednia ilość snu, rezygnacja z cukru, kawy, alkoholu, otaczanie się ludźmi, którzy mi sprzyjają, odpoczywanie w sposób w jaki  w danej chwili mam ochotę, czy to jest wyjazd nad jezioro, czy wyjazd w góry, czy może jednak miasto i zwiedzanie) 

Wszystko zaczęło samo się ustawiać kiedy puściłam oczekiwania, opór, walkę o cokolwiek. Życie płynie w pełnej akceptacji na to co przychodzi. I nie znaczy to, że nie przychodzą rzeczy trudne i smutne. Przychodzą. Tylko ja już nad tym się długo nie zatrzymuję, wiem że to minie, że to tylko jakaś zmiana albo sygnał, że coś warto zrobić inaczej. Życie potrafi mówić "sprawdzam" 😉. Tylko reakcja na to, zależy ode mnie. 






Ola się śmieje i daje jeszcze jednen z ulubionych cytatów. 


Życie nie jest o tym, ile jesteś w stanie wytrzymać. Życie jest o tym, że nie musisz. 

Nie jest o tym ile zrobisz, ale o tym czy z miłości. 

Nie o tym, że " już nigdy", ale o tym, że jeśli chcesz. 

Życie nie jest o tym, że zawsze jest pięknie, ale o tym, że czasem jest trudno, ale warto. 


Z miłością 

Ola



piątek, 23 czerwca 2023

Wybaczam

 Cześć, dzień dobry, dobry wieczór. 

Tradycyjnie piszę, "dawno mnie tu nie było". 

Śmieję się na głos... 

Tak, nadal w moim życiu dzieją się procesy. 

Dziś na Instagramie pod hasztagiem #sobotawsparcia, u @architektszczescia będą pojawiać się historie w temacie: " Wybaczam sobie ".

Zastanawiałam się, czy dodać mój kolaż zdjęciowy i czy dołączyć do wyzwania. Wiem, to trochę śmieszne, aż tak nie wstydziłam się dodać odważnych zdjęć, do sensualnej soboty, a  teraz wstydzę się dodać post odsłaniając, jak to mówi Brene Brown, swój miękki brzuszek. Obnażam swoją duszę, a to trudniejsze. Tylko dobrze wiem, że robię to, nie tylko dla siebie, ale dla kobiet, które nie mają jeszcze tej wiary w sobie, żeby zrobić krok w do przodu. 

Trzeba stawać w prawdzie. Ja staje w prawdzie od ponad dwóch lat i jest to bardzo uwalniające, poruszające, trudne i piękne. 

Teraz widzę jak w ciele, a może "cielsku" 42 letniej kobiety była skulona płacząca mała Oleńka. Niewierząca w swoją moc, szukająca swojej wartości w oczach innych, szukająca potwierdzenia, że jest mądra, piękna i że jest kochana. Czy czuła że na to zasługuje? Nie. Robiła wszystko żeby zasłużyć, żeby się spodobać, żeby być cicho, żeby nie odzywać się bez pytania, żeby nie mówić co czuje, żeby komuś nie sprawić przykrości. Pozwalała przekraczać swoje granice fizycznie i psychicznie. 

 Jak zaczynała mówić o swoich emocjach, to  była uważana za egoistkę, za "królewnę", wysoko wrażliwą histeryczkę. 

Co wtedy robiła? Zamykała się w środku. Umierała. 

Dziś  otwarcie mogę już powiedzieć, że ...wybaczam SOBIE, wybaczam sobie, że siebie  zostawiłam. Znikałam emocjonalnie, a " rosłam" wagowo.

Byłam dla innych, ale swoje potrzeby stawiałam na końcu. 

Koniec 2020 roku mogę  uważać za początek drogi, która była i czasami nadal jest trudna. Tylko teraz jest doświadczeniem w pełnej świadomości. 

Szukałam i znalazłam. 

Miliony rozmów z kobietami,  kilkanaście książek, które otwierały nowe przestrzenie i  pozwalały zrozumieć. Kurs z Klaudią Pingot, "Energia kwantów", magia. Ustawienia systemowe. Samotne wycieczki i słuchanie ciszy. Tysiące łez i jeszcze więcej wdzięczności i radości. Praca ze swoim wewnętrznym dzieckiem i stawianie granic. Zrozumienie i zadbanie o swoje ciało. Wejście w projekt kobiecy, który pomaga do tej pory wydostać się kobietom z toksycznych związków. Wyjazdy kobiece i moja joga kundalini. 

Energia, mantry, mudry zamknięte w krajach i medytacjach. 

Mam wrażenie, że dzieją się cuda. Poznawane kobiety stają się siostrami (kobiety kundalini z So Purkh) . 

To  wszystko w "zwykłym"  i już niezwykłym życiu. 

W prostym zachwycie codziennością. W porannej medytacji, szklance cieplej wody, gorącej kawie zbożowej z mlekiem migdałowym, w powiedzeniu sobie co rano w lustrze "Kocham Cię Mała". W wymarzonej pracy, w uśmiechu pacjentów, w spotkaniu z przyjaciółmi, w bosych stopach na trawie lub piasku, w warzywnym obiedzie i owocowej sałatce. W trosce o siebie, o swój dobrostan. Bez radia, telewizji, bez zbędnych skandali, złych informacji. W nacieraniu ciała ciepłą oliwą, w dbaniu o to co jem i piję, bez cukru, alkoholu, słodyczy. W jeździe na rowerze lub długim spacerze. W rozmowie i przytuleniu z dziećmi, z rodzicami z siostrą. W pozwoleniu sobie  na słuchanie co mówi serce, bo ono zawsze zna odpowiedź. Nie ktoś tylko Ty. Masz wszystkie odpowiedzi w sobie. 

Jak powiedziała kiedyś moja terapeutka. "Ola, puść to". I puszczałam pomalutku,  z zaufaniem, z nadzieją... I stało się. 

__________________________________________



Odnalazłam SIEBIE i obiecałam sobie, że nigdy już siebie nie zostawię. Jestem warta wszystkiego co najlepsze i to co najlepsze jest we mnie. Dużo czasu mi to zajęło, ale ... JESTEM

P. S. Ostatnie zdjęcie to sierpień 2020 rok


Dziękuję wszystkim, którzy że mną byli l, a odeszli ( to byłam dla mnie lekcja), którzy są o którzy będę. Sukces jest mój, ale bez Was byłoby mi trudniej. Kocham Was. 

Ola się śmieję... niech energia płynie