sobota, 20 listopada 2021

Gdzie jest granica

Cześć, dzień dobry, dobry wieczór...

Pojawiam się, bo od wczoraj nie mogę wyjść ze zdumienia. Myślałam, na podstawia mojego życia, że dużo już wiem, że mało może mnie jeszcze zaskoczyć. Okazuje się, że nie....są zachowania ludzkie, które wprawiają mnie w  osłupienie.

Nie mogę pojąć  jak daleko ludzi są w stanie się posunąć, żeby komuś zrobić krzywdę. W ciągu ostatnich trzech dni zostałam zaskoczona ludzką nikczemnością. Gdzie są granice ja się pytam...

Dzieci robią krzywdę innym dzieciom, rodzice swoim dzieciom, kobieta krzywdę robi kobiecie.

Czy stajemy się potworami? Czy pieniądze aż tak są ważne, że nic już poza?  Czy więzy krwi, rodzicielska miłość  już nic nie znaczą? Czy aż tak jesteśmy już nieczuli na krzywdę? Czy nie możemy stanąć twarzą w twarz i przyznać się do błędu? Czy obcy człowiek jest ważniejszy, niż moje dziecko? Gdzie zmierza ten świat? Jak mamy nauczyć nasze dzieci bycia dobrymi  ludźmi? Wokoło tylko wolność, rozumiana jako mogę robić wszystko, bo mam w dupie innych. Czy o taką wolność chodzi?

Od jakiegoś czasu unikam oceniania, sama byłam oceniana i nie mogłam sobie z tym poradzić. Teraz nie oceniam i oceny innych mam też daleko gdzieś. Jednak zadaję sobie pytania i szukam w sobie odpowiedzi. 

Staram się to zrozumieć, sama niejednokrotnie krzywdziłam innych, i chcę powiedzieć, że każdy ma prawo do błędu i każdy może zmienić swoją drogę. Tylko trzeba mieć priorytety. W końcu stanąć i powiedzieć życiu STOP,  ja już tak nie chcę. Ja chcę spokoju, pokoju, radości, bez walki, bez wojny.

Już nie chcę krzywdzić, bo to droga donikąd, która zabija nie tylko kogoś ale najbardziej uderza w Ciebie. Szkoda mi tych ludzi, którzy walczą z nienawiścią o oczach i w sercu. Nie mogą zaznać szczęścia i spokoju, bo ich to spala całkowicie. 

Próbuje stanąć z boku. Kiedyś wydawało mi się, że się boje Boga, teraz nie boję się Boga, boje się niewłaściwych ludzi wokół mnie. Już wiem co to karma. To nie czary, to nie żadna kara. To konsekwencja naszych czynów. To przyczyna i skutek. Robisz dobrze, otrzymujesz dobro, krzywdzisz innych to i za to życie przyniesie konsekwencje. Sama tego doświadczyłam bardzo mocno w swoim życiu. 

Cieszę się, że w kręgu moich bliskich osób są ludzie o wielkich sercach, mogę się tylko od nich uczyć i dziękować, bo daje mi to wiarę, że nie wszyscy są źli, że jest dobro. I mogą się ludzie śmiać, że jesteśmy naiwni, mamy miękkie serca, że w "tych" czasach tak się nie myśli. A ja jestem przekonana, że robią dobrze, mogą spać spokojnie, mieć czyste ręce, czyste serce i sumienie. Kocham WAS






OLA SIĘ SMIEJE....(chociaż średnio mi do śmiechu)Chcę czynić dobro, kierować się miłością, bo to jest to co przynosi tylko dobre rezultaty. 


czwartek, 11 listopada 2021

To był dziwny rok...

 Cześć, dzień dobry, dobry wieczór

Dziś dzień moich urodzin. 

Dziś dzień na chwilę refleksji.

 Dzień na wdzięczność.

 Dzień na radość.

 Dzień na szczęście. 

Dziękuję za ten dziwny rok...

Obdarował mnie hojnie, po poprzednim, który okradł mnie doszczętnie.

Kiedy myślałam, że ktoś mnie zakopał żywcem, nie umiałam zobaczyć, że wcale nie zakopał, a zasadził jak roślinę, żebym mogła wzrastać i doświadczać. 

Ten rok stawiał na mojej drodze nowych, dobrych i przychylnych mi ludzi, dla których wartością jest rodzina, przyjaciele, natura, prawda... Umieszczał mnie w sytuacjach, w który wcześniej nie miałam okazji się znaleźć. Jedne były niewygodne, inne wymagały odwagi, a jeszcze inne odkrywały mój potencjał.

 Sadzał mnie na trawie, na macie, na piasku... Z bosymi stopami, pustymi rękami i głową pełna różnych myśli.

 Uczył mnie być w tłumie i być samej ze sobą. Pozwalał płakać po to, żebym za chwilę mogła odnaleźć w tym sens i czuć szczęście. 

Pozwolił zobaczyć, że można wszystko jeśli tylko się czegoś bardzo chce.

Pozwolił zrozumieć, że opinie osób na których mi nie zależy nie są dla mnie ważne. To tylko czyjeś słowa, jakaś czyjaś prawda, nie moja. 

Już wiem, że każda osoba, która się pojawia  jest właściwą osobą, że to, co się dzieje jest jedyną rzeczą, która mogła się wydarzyć. Czas, w którym się to dzieje, to właściwy czas. I że jeżeli coś się kończy, to się kończy. 

Każda chwila jest jak ostatnia i że nie trzeba czekać na coś więcej, bo traci się to, co jest teraz. 

Już nie muszę "kopać"  się z życiem, nie muszę walczyć o swoje, bo to co moje - samo do mnie przychodzi. Mogę podejmować swoje pełne wolności i otwartości serca decyzje. 

I życzę sobie w moim nowym dobrym życiu, na kolejny rok, abym dalej kierowała się zasadą Wu Wei ... 

Niech żyje się życie, niech mnie dobrze prowadzi. Jestem pełna ufności...

Ola się śmieje...Idzie w nieznane



Chciałbym podziękować moim wspaniałym dzieciom, rodzicom, siostrze 

wszystkim moim "starym" i nowym przyjaciołom (z nowych miejsc ... sami wiecie😉), za obecność w każdych chwilach, życie z Wami jest jeszcze piękniejsze.