czwartek, 30 kwietnia 2015

Majówka


Kochane !!!!! uwaga!!!! oficjalnie majówkę uważam za rozpoczęta.

Kto nie pracuje, ja niestety pracuje w sobotę, niech odpoczywa, jak chce. Biegać , opalać się na plaży na wydmach, jeździć rowerem i grillować.

Ja planuję trochę rano codziennie potrenować a później oddawać się rodzinnym przyjemnością. Pogoda na pomorzu ma nas nie rozpieszczać ,ale niech nikogo to nie zniechęca. Nie dajcie się sprowokować złemu nastrojowi.
Odpoczywajcie, spędzajcie czas z rodziną, bo to najważniejsze.





I może warto zrobić zakupy na grilla i połączyć się w większe "stada" i na zielonej trawie na kocyku spędzić tę majówkę.




OLA SIĘ ŚMIEJE.....będzie korzystać z wolnego czasu z rodziną.

Raz anioł raz diabeł - emocje


Witam ,witam...

Moje życie czasem jak niebo czasem jak  piekło...zależy od moich emocji.


Emocje są pozytywne i negatywne. Jedne ubarwiają życie, a drugie przeszkadzają i źle wpływają na psychikę. Pozytywne są oczywiście bardziej pożądane, ale negatywne trzeba szybko z siebie wyrzucać.
Jak wiadomo emocje nas pobudzają, niekiedy motywują, nadają barwy naszemu życiu. Dzięki nim żaden dzień nie jest taki sam. Są potrzebne i naturalne. Człowiek bez emocji byłby chłodny, obojętny, bez wyrazu. Uśmiech, zadowolenie, nasze poczucie humoru to pozytywne emocje, które dodają nam pozytywnej energii. I oby ich było jak najwięcej. Jednak nasze życie jak przysłowiowy rollercoaster sprawia, że gromadzimy dużo złych stenów emocjonalnych. Strach, smutek , niepewność, stres, złość, pogarda to te emocje które musimy wyrzucać z naszego życia.
Jeżeli nie zapanujemy nad złymi emocjami mogą doprowadzić do działań destrukcyjnych które w rezultacie dają obniżenie własnej wartości oraz brak pewności siebie.

Emocje złe, nagromadzone przez cały dzień, miesiąc a nie daj boże dłużej potrafią porządnie rozchwiać nasze życie.

W związku z tym , że ja jestem osobą bardzo energetyczną i żywiołową a mam pracę polegającą na stałym przebywaniu i kontaktach z ludźmi muszę często rozładowywać swoje złe emocje.
W pracy muszę być uśmiechnięta, wyglądać na zadowoloną, muszę być miła i trzymać nerwy na wodze.
Ale jak kończę pracę i wracam do domku to....często jest niezła jazda.

Najpierw  czego NIE robić:
-nie tnij się 
-nie uderzaj głową np. o stół- możesz w tedy zrobić sobie krzywdę
-NIE POPEŁNIAJ SAMOBÓJSTWA- to nie jest dobre rozwiązanie, dla Ciebie i bliskich
- nie wyładowuj swego negatywnego nastroju na osobach, np. mama, tata, koledzy, koleżanki, mąż i dzieci

Lepiej  uciekać się do sposobów na rozładowanie złych emocji.





Kobieta demon i kobieta anioł w jednym - tak targają nami emocje.

Jak je wyciszyć?

Niestety od dawna nas, bynajmniej mnie uczono, że niektóre emocje trzeba maskować. Nam dziewczynkom mówiono, że  mamy być miłe nie obrażać nikogo i nie okazywać smutku. Mamy być miłe, uśmiechnięte itd. Nie możemy mieć złego humoru i gorszego dnia. Bzdura. Nie musimy być stale w dobrym nastroju. Wiadomo, że tak się nie da !!!!
Emocje są dobre i powinniśmy je wyrażać.


Oto  sposoby na wyciszenie :

1. aktywność fizyczna – Babki nic tak dobrze nie działa z negatywnym uczuciami jak mega wysiłek fizyczny na świeżym powietrzu. Gdy się trochę poruszamy poczujemy ulgę i złe emocje ...wyparują. Wiecie przecież , że aktywność fizyczna wyzwala hormony szczęścia i wtedy nabieramy tempa i radości z życia. Wraca optymizm i uśmiech na twarzy.

2. zdrowy krzyk i płacz – czasem warto pokrzyczeć i popłakać. Można wykrzyczeć i wypłakać wszystkie negatywne emocje i oczyścić ciało i umysł ze złych myśli i uczuć. Nam jako recepcjonistkom na szkoleniach radzą iść na zaplecze i krzyczeć w poduszkę albo zawinąć się na chwilę w koc.  Haahaha śmiejemy się z dziewczynami, że niekiedy to byśmy wcale z tego koca nie wychodziły. Jadnak jakaś metoda to jest. Dobrym sposobem jest słuchanie muzyki jedni wolą głośno jak ja na przykład. Inni wolą cichutkie piti pitu. Nie ważne jak ,ważne że przynosi efekt.

3. techniki relaksacyjne – najprostszym ćwiczeniem wyciszającym ciało i umysł jest głębokie wdychanie powietrza przez nos i wydychanie go potem ustami połączone z wizualizacją. To sposób na podwójne dotlenienie organizmu i ukojenie nerwów. Taka porcja tlenu to lepsza praca mózgu. Gdy pomyślisz o jakimś ulubionym miejscu, które kojarzy Ci się ze spokojem i relaksem, poczujesz, że cała złość i stres błyskawicznie mijają! Czujesz się bosko odprężony.

4.Odpocznij od świata

Z nadmiaru emocji dasz się ogołocić również wtedy, gdy spędzisz trochę czasu sam ze sobą. Wybierz się na spacer nad rzekę, albo jak ja mam możliwość nad morze. Szum fal i ciepły piasek wprowadza w stan ukojenia. Skorzystasz na tym podwójnie. Wyciszysz się, uspokoisz. I mimo wszystko nie będzie to wcale tłumienie uczuć. 

Asertywność to podstawa!

By zaradzić kumulowaniu nadmiaru emocji, zarówno negatywnych, jak i pozytywnych, powinniśmy być jak najbardziej asertywni. Cecha ta pomoże nam dać ujście wszystkim tym zbędnym emocjom i zachować złoty środek. Trudniej będzie nas rozdrażnić i przestaniemy wpadać we frustrację pod każdym byle pretekstem. Różnie bywa przecież z naszą cierpliwością. U każdego kiedyś się kończy, dlatego tak ważne jest, żeby wszystkie sprawy załatwiać zawsze na bieżąco i nie pozwalać by zbytnio się kumulowały. Warto rozładowywać nadmiar emocji systematycznie, uniemożliwiając ich nadmierne nawarstwienie.
A teraz jesteśmy już zrelaksowane i wyciszone, mamy energię żeby dalej iść w życie....do następnego razu.


OLA SIĘ ŚMIEJE.....jest zrelaksowana....na razie.

środa, 29 kwietnia 2015

CZY TO NA PEWNO TY?

Moje drogie....ponownie zainspirowałyście mnie do napisania kolejnego tematu.


Za duża pupa, za mały biust, zbyt małe umiejętności, pochodzenie, zarobki – prawie każda z nas ma kompleks na jakimś punkcie.






Kompleksy


Czym jest kompleks?
Zacznijmy od teorii. Kompleksem nazywamy zbiór myśli, słów i wyobrażeń silnie skojarzonych z pewną ważną i zabarwioną emocjonalnie myślą, która zwykle bywa wyparta ze świadomości, stłumiona (myśl taką określa się czasem jako jądro kompleksu). Kompleksy wywierają silny wpływ na zachowanie i wyrażają się w różnego rodzaju dążeniach, obawach, postawach wobec otoczenia, a nawet reakcjach nerwicowych.
Musimy pamiętać, że kompleksy wcale nie muszą mieć pokrycia w rzeczywistości. Wiecie, że bardzo często, kobieta, bo mężczyzna dużo rzadziej, ma kompleks na jakimś punkcie i dostrzega go tylko ona. Tylko, że przez ten kompleks czujemy się nieatrakcyjne, trochę na uboczu, samotne i spada nam samoocena. Przekłada się to na cale nasze funkcjonowanie w codziennym życiu. Kompleks nas kobiet dotyczy najczęściej strefy fizycznej ale coraz częściej bywa, że dotyczy również innych aspektów życia. Czujemy się gorsze w pracy, porównujemy się do innych (mamy mniej pieniędzy, słabsze wykształcenie, jesteśmy mniej lubiane w pracy)i również czujemy się gorsze.
Przeświadczenie o byciu nieidealnym powoduje odebranie sobie prawa do szczęścia, zadowolenia, miłości i satysfakcji. Kompleksy szkodzą, zatruwają życie i nie pozwalają osiągać wyznaczonych celów, bo nie wierzy się w możliwość ich realizacji. Niska samoocena każe myśleć, że nie zasługuje się na nic. Owszem, można marzyć, ale należy siedzieć cicho w kącie i nie wychylać się. Pojawia się lęk przed porażką, wzrasta ból i pogłębia się poczucie bycia gorszym od innych. A przecież nie ma ludzi idealnych!
Kompleksy utrudniają zdobywanie sukcesów na polu zawodowym, ale niszczą też życie osobiste. Jak cieszyć się z bliskości z drugą osobą, skoro obawiasz się, że zobaczy twoje niedoskonałości? Brak samoakceptacji degraduje relację z partnerem. Boisz się, że znajdzie sobie kogoś lepszego, bo ty jesteś taka nieidealna, taka niezgrabna, gorsza. Trzeba zmienić sposób myślenia. Każdy człowiek jest wyjątkowy, niepowtarzalny i w tym tkwi jego piękno. Poza tym, nie tylko „powłoka zewnętrzna” decyduje o wartości człowieka. Ważna jest też osobowość. Piękno ma wiele wymiarów i definicji. psych Kamila Korcz
Pozbywaj się kompleksów
- Nie bądź dla siebie surowa. Nie bądź dla siebie tak krytyczna, spójrz na siebie ciepło . Staraj się bardziej akceptować siebie.
- Zrób rachunek sumienia.  Próbuj zrobić bilans zysków i strat zapisz co Ci przeszkadza. II zastanów się co możesz zmienić i czy warto to zmieniać.  Jeśli tak – do dzieła. Małe kroki z czasem , zrobią wielki efekty
- Jeśli są rzeczy, których zmienić nie możesz, po prostu je zaakceptuj. Mały biust czy krzywy nos to naprawdę nie koniec świata. Szczególnie jeśli masz przyjaciół i wartościowego partnera u boku.
- Unikaj ludzi, którzy wpędzają cię w kompleksy. Jeśli masz w swoim otoczeniu kilka toksycznych wampirów energetycznych, lepiej trzymaj się od nich z daleka. Nie ma żadnego powodu, dla którego warto przebywać w towarzystwie takich osób.
- Zachowaj dystans – do siebie, do innych, do świata. Nie bierz wszystkiego całkiem serio, bo w ten sposób można się błyskawicznie spalić. Za duża pupa? I co z tego? Bo właściwie jakie to ma znaczenie?
- Zastanów się, co w sobie lubisz najbardziej. Pielęgnuj swoje mocne strony. Najlepszą metodą do pozbycia się kompleksów jest rozwijanie atutów.
- Naucz się przyjmowania pochwał.  Komplementy są przyjemne, potrzebne i budują poczucie własnej wartości. Jak ktoś Cie komplementuje, nie umniejszaj swojej wartości. Przyjmuj je z radością.
- Nie zamykaj się w sobie. Masz bliskie ci osoby, rozmawiaj  z nimi, oni patrząc z innej perspektywy powiedzą i doradzą 
- Ciesz się życiem! Po prostu. Naprawdę szkoda czasu na kompleksy, które nie pozwalają ci żyć pełną piersią. Staraj się myśleć pozytywnie, wyciskaj sto procent z każdego dnia, dostrzegaj to, co cię zachwyca.


Jesteś piękna. 
OLA SIĘ ŚMIEJE.....jest piekna.

wtorek, 28 kwietnia 2015

KOPCIUSZEK

Drogie Panie

My kobiety chcemy być podziwiane, adorowane, chcemy żeby mężczyźni się za nami oglądali na ulicy. Chcemy, żeby nasi ukochani panowie zawsze patrzyli na nas z błyskiem w oku. Pragniemy komplementów, które powodują , że czujemy się wspaniale.


I chcemy żeby było tak:





Podobno nie ma brzydkich kobiet tylko wina czasem brak. A ja bym zmieniła to na: tylko chęci czasem brak.









Nie chcemy tak! Ja nie chcę





Seksowna uwodzicielka na polowaniu
Obserwuje wśród moich znajomych koleżanek ,że mimo nienagannej figury, pięknego uśmiechu, babeczki nie dbają o siebie. 
Zanim poznamy tego swojego jedynego mężczyznę, z którym pragniemy się związać i jest w tak zwanej fazie poszukiwań. Wtedy dbamy o siebie, chcemy zwracać na siebie uwagę i za wszelką cenę magnetyzować swoim wyglądem. Pragniemy być jak tygrysice na polowaniu, czekamy aż facet chwyci haczyk. wiemy wtedy ,że jego seksualna natura od razu się nami zainteresowała. Już wiem, że będzie o nas myślał cały czas. Tymczasem, jak już poznamy się bliżej i jak on już wie jakie jesteśmy cudowne przestajemy emanować seksapilem i mamy wrażenie że już nie musimy tak szaleńczo jego uwodzić. Zaczynamy wspólne życie i stopniowo zrzucamy seksowne sukienki i wysokie szpilki na rzecz wygodnych dresów i rozdeptanych trampek.
Dziewczyny ja mówię STOP nie raz rozmawiamy i żalicie się że wasz facet "złapał" brzuszek, że nie dba o siebie ale obserwuję, że y też przestajecie być czujne, pozwalacie sobie na rozciągnięte dresy, przetłuszczone włosy i niedbały makijaż. Pewnie ja też lubię trochę wyluzować nie wstaję rano i nie kładę się spać w szpilkach. wiem jedno nie chcę być kopciuszkiem, który tylko pierze, dba o dzieci i dom. Chcę żeby mój ukochany widział we mnie seksowną kobietę taką jaką poznał 20 lat temu. 
Tylko jak ja przestaję o siebie dbać i  sama czuje się kopciuchem, to jak On ma we mnie widzieć królewnę? Ja oczywiście rozumiem, że związek jest po to żeby się akceptować i czuć się swobodnie ze swoim partnerem ale nie oszukujmy się codzienność nie może zabijać w nas kobiecości i seksualności. 
Nie usypiajmy swojej czujności, nie traćmy swojego charakteru dalej kupujmy buty, kosmetyki i torebki. Bązmy ciągle jak na polowaniu, bo, to nas utrzymuje w stale dobrej kondycji seksualnej. Nie obniżajmy sobie wysoko postawionej poprzeczki....a wiadomo oprócz świetnego wtedy samopoczucia miejmy mimo wszystko świadomosc, że konkurencja nie śpi.


Słodki zapach kobiety

OLA SIĘ ŚMIEJE....JEST CZUJNA





poniedziałek, 27 kwietnia 2015

OTO JA - DZIŚ


Wieczorne myśli..spokój, relaks i idealna piosenka, idealny tekst w którym nie zmieniłabym ani słowa...to tak ja na tę chwilę. Uwielbiam....nowy początek


Śniłam czyjś sen i przespałam wiosnę,
Zbudziłam się i mam nowy plan,
Teraz przede mną jest lato gorące,
A za mną klatka ze ścian.

Chcę damą być i chcę być natchnieniem,
Diwą kobiecych kaprysów i wad,
Dla jednych muzą, a dla innych snem,        
Chcę stworzyć na nowo swój świat.

Ref.:
Już dziś chcę nie bać się słów,
Od dziś chcę sobą się czuć,
Już dziś chcę mieć, czego pragnę,
Chcę kobietą być!
Chcę znów pokochać do dna,
Chcę znów pożądać i brać,
Chcę czuć, że wszystko przede mną,
Chcę znów żyć, chcę być kobietą z moich snów...

Już nie chcę grać, udawać spełnienia,
Oddałam siebie - naprawiam swój błąd,
Chcę być kobietą, uwodzić spojrzeniem,
Nie chcę być planem i grą.

Chcę mieć znów czas na swoje słabości,
Chcę decydować, z kim tańczę i śpię,
Nie chcę już słyszeć, że nie wolno mi
Być taką kobietą, jak chcę.

Ref.:
Już dziś chcę nie bać się słów,
Od dziś chcę sobą się czuć,
Już dziś chcę mieć, czego pragnę,
Chcę kobietą być!
Chcę znów pokochać do dna,
Chcę znów pożądać i brać,
Chcę czuć, że wszystko przede mną,
Chcę kobietą być!

Chcę znów pokochać do dna,
Chcę znów pożądać i brać,
Chcę czuć, że wszystko przede mną,
Chcę znów żyć!
Chcę być kobietą z moich snów!
Chcę być kobietą z moich snów!
Już dziś!



WOLNOŚĆ

Łooo po wczorajszym na to wygląda, gorącym temacie, dzisiaj już spokojniej. Chociaż obiecuję, że do poprzedniego jeszcze wrócę w związku z tym jakie wzbudził zainteresowanie.

Jeszcze raz, cześć..temat który powraca jak bumerang w moim życiu.
Trochę powiązany z postem pozytywnej egoistki sprzed kilku dni. Piszę o tym, bo codziennie rozmawiam z Wami o kobiecym ucisku. Codziennie któraś w Was mówi, że nie jest szczęśliwa, że "dusi się" w swoim życiu.

System wartości, co jest ważne, co ważniejsze..... kto? ja?

Siedzę na plaży sama, zamykam oczy, słyszę szum fal, jest ciepło, świeci słońce i lekko muska moją skórę, patrzę w dal. Nie spieszę się, myśli gdzieś ulatują. Uśmiecham się do siebie i pytam, co jest dla mnie ważne?


Czy jest to mój dom, moi rodzice, moja rodzina, wolność myślenia, moja praca czy to, co chcę osiągnąć, może jednak zdrowie czy codzienna gonitwa?

Kurcze okazuje się, że bardzo ważny jest mąż i nie dzieci ,ważni są rodzice ale najważniejsza jest swoboda działania, wolność poglądów i życie według tego co sobie sama dla siebie chcesz i z kim chcesz.

Myślę, że dopóki nie oddzielimy się mentalnie od innych, tzn naszych bliskich  i nie zmienimy tego na jedność, to zauważymy, że tego czego tak na prawdę chcemy dla siebie, nie mamy.

Mam, wrażenie, że byłam ciągle zniewolona przez bliskich ,rodziców, którzy mówili mi jak się ubierać, jak zachowywać, myśleć, mówili co wypada, a co nie. Pozwalałam się ograniczać przez to co inni mówili. Czułam się źle, miałam dyskomfort, byłam nieszczęśliwa. Czy ja tego potrzebowałam, komu to służyło, bo na pewno nie mi.

Niby mamy wolną wolę a okazuje się , że nie umiemy z niej korzystać.
Ja ciągle obawiałam się opinie mamy, innych ludzi, męża, dzieci. Zadawałam sobie pytanie, co oni powiedzą, co pomyślą. Ale tak na prawdę powinno interesować tylko nas co robimy ze swoim życiem.
Często sami ingerujemy w życie innych ,oceniamy, nie dajemy żyć ich życiem. Dlaczego? Po co?
Przecież nie mamy patentu na życie.
Myślimy o sobie jako o grupie, integrujemy się np. ja i mój mąż ,ja i moje dzieci, ja i moi rodzice, gdzie to już jest lekkie przegięcie.
Każdy ma swoje życie i swoje przeznaczenie i swoją drogę. Takie podłączanie się pod wspólnotę powoduje to, że nikt nie bierze odpowiedzialności za siebie, wszyscy się o wszystkich martwią i zabierają sobie wzajemnie energię do życia.
Przecież jesteśmy dorośli i sami powinniśmy decydować o sobie i swoim życiu. I teraz żebym nie była źle zrozumiana przez moich kochanych bliskich. To nie znaczy że zrywamy kontakty i jesteśmy sobie obojętnie. Nie nie o to mi chodzi. Musimy zacząć stawiać granice, stwarzać strefy do których tylko my mamy klucz.

Musimy szanować wolność swoją i innych. Nie duśmy się ze sobą, nie stójmy w miejscu, dajmy sobie wolność. Kochajmy siebie, dbajmy o siebie, doceniajmy i szanujmy.


OLA SIĘ ŚMIEJE....bo czuje się wolna.





niedziela, 26 kwietnia 2015

sex



Laski kochane, dzisiaj może trochę tytuł kontrowersyjny ale...trafia w sedno.

Dla mnie sprawa kluczowa, ważna jak nie najważniejsza.

W życiu codziennym jesteśmy zabiegane, zestresowane, sfrustrowane i nie mamy czasu.
Nie mamy czasu na to co trzyma nas w równowadze, daje spokój, radość i jeszcze wiele innych korzyści.

Pewnie, że każdy z nas ma inny poziom libido i dla jednych seks to codzienność (chciałabym bardzo), a dla innych to seks raz w tygodniu bądź rzadziej wystarczy.
Dziewczyny musimy same stwarzać sytuacji sprzyjające erotycznym uniesieniom, dla samych siebie dla partnera. Im częściej się kochamy tym nam jest lepiej.
Przy swoich kochanych zapominamy o problemach dnia codziennego, o tym, że jesteśmy może trochę niedoskonałe (tu fałdka, tu brzuszek wystaje) dajemy się ponieść bliskości i uczuciu które nas łączy.


Brak seksu niestety co jest udowodnione powoduje w naszym życiu wielkie szkody. Jakie?
Przede wszystkim źle wpływa na naszą więź z partnerem.

Proszę oto powody dla których warto uprawiać seks.





1. Seks zbliża partnerów
Dzięki regularnemu współżyciu możemy zyskać poczucie silniejszej więzi, intymności, kontaktu z partnerem. Dotyk - zarówno ten erotyczny, jak i pozbawiony seksualnego aspektu - wytwarza poczucie bliskości i uspokaja, szczególnie, kiedy jesteśmy dotykani przez ukochaną osobę. Także wspólna nagość przyczynia się do zacieśniania więzi i wzrostu akceptacji zarówno własnego ciała, jak i ciała partnera.

2. Seks umacnia relację
Seksuolodzy zwracają uwagę na fakt, że podczas współżycia (a w szczególności w momencie orgazmu) nasza przysadka mózgowa uwalnia duże ilości oksytocyny - tzw. "hormonu przywiązania", który odpowiada między innymi także za instynkt macierzyński i więź matki z dzieckiem. Kiedy nie kochamy się z partnerem, poziom oksytocyny w naszym organizmie stopniowo spada. Wystarczy rezygnacja z seksu na dwa tygodnie, by więź i poczucie bliskości między partnerami zaczęły słabnąć! Czy tego chcemy, czy nie, neuroprzekaźniki w znacznym stopniu nami rządzą, dlatego warto zadbać o utrzymanie wysokiego poziomu oksytocyny, by nasz związek był bardziej udany.




Oczywiście wszystko to ważne ale sam seks to również wartość w sensie zdrowotnym

  1. Namiętny masaż wygładza cerę -  Seks działa jak wizyta u kosmetyczki. Poprawia ukrwienie, osusza gruczoły łojowe, napina skórę twarzy.
  2. Seks łagodzi ból, zapobiega przeziębieniu - wiecie, że regularny seks to aktywny system odpornościowy. Kochankowie rzadko miewają grypę lub ulegają przeziębieniu. Gdy na miłosne igraszki wybrali noc - ryzyko zachorowania spada do minimum, gdyż system immunologiczny działa wtedy najintensywniej. W czasie aktu miłosnego aktywniej pracują nadnercza, wydzielając substancje hamujące stany zapalne. Seks rozluźnia mięśnie i rozgrzewa, przez co łagodzi bóle reumatyczne i migreny.
  3. Amory potęgują i przyspieszają zarost - Mężczyzna, który chce zapuścić brodę lub wąsy, powinien intensywnie się kochać. Wydzielający się w czasie aktu miłosnego testosteron sprawia, że zarost staje się równy i gęsty.
  4. Orgazm opóźnia proces starzenia się - Kobieta, która prowadzi regularne życie seksualne i często przezywa orgazm, ma mniej zmarszczek niż koleżanki, które rzadko się kochają. Lekarze są zdania, że seks powstrzymuje biologiczne objawy starzenia się. Co więcej, uważają, że usatysfakcjonowani kochankowie czują się także młodsi psychicznie. Nic tak nie poprawia formy, jak chęć bycia atrakcyjnym seksualnie.
  5. Miłosne uniesienia wprowadzają w stan euforii - Partnerzy, którym seks przynosi zadowolenie, kochają się często i chętnie. Udane życie erotyczne jest dla nich dynamicznym impulsem: planują, działają, wszystkie zamierzenia doprowadzają do końca. Chcąc podzielić się swoją radością - obdarowują się erotycznym spełnieniem. Tworzy się koło: nie błędne, lecz dopingujące. Badania wykazały, że osoby usatysfakcjonowane seksualnie prawie nigdy nie popadają w depresję.
  6. Częste stosunki ujędrniają pośladki - Jeśli chcemy, by ten atrybut kobiecości wzbudzał pożądanie, nie musimy męczyć się w siłowni. Wystarczy regularnie się kochać. Podczas stosunku mięśnie pośladków rytmicznie napinają się i rozluźniają - jak przy ćwiczeniach gimnastycznych.
  7. Spełnienie seksualnie uwalnia od lęków - Gdy czujemy się pożądani, odrzucamy wszelkie obawy. Ramiona ukochanej osoby z jednej strony chronią przed złem tego świata, z drugiej dodają pewności, że pokonamy zły los.
  8. Regularne współżycie łagodzi stres - Pieszczoty działają podobnie jak rozluźniający masaż, pocałunki wprawiają w stan błogości. W organizmie tworzy się równowaga hormonalna, co sprawia, że mamy dobry nastrój, jesteśmy odprężeni i zadowoleni.
  9. Słodkie igraszki nie pozwalają utyć - Łakocie wprowadzają w stan błogiego zadowolenia. Seks działa tak samo. Kto więc nasyci się uprawianiem miłości, nie tęskni już za słodyczami.
  10. Podniecenie dodaje blasku włosom - Aktywne życie seksualne pobudza wydzielanie hormonów i stabilizuje ich stężenie we krwi. Ten skomplikowany proces ma pozytywny wpływ na urodę włosów i paznokci: lepiej rosną, są zdrowe, błyszczące, nie łamią się i nie rozdwajają.
  11. Pieszczoty wyostrzają refleks - W sypialni nasze zmysły pracują na wysokich obrotach. Jesteśmy wrażliwi na dotknięcia, pocałunki, odbieramy nawet delikatne muśnięcia kosmykiem włosów. Nauczeni tego, poza łóżkiem reagujemy w podobny sposób: lepiej widzimy, słyszymy, potrafimy skoncentrować się na drobiazgach.
  12. Zbliżenia podnoszą sprawność intelektualną - W czasie stosunku płciowego mózg zostaje odpowiednio ukrwiony, dopływa do niego potężna dawka tlenu, co w istotny sposób polepsza naszą zdolność logicznego myślenia.
  13. Ekstaza rozbudza wyobraźnię - Orgazm działa jak narkotyk: odrywa od ziemi, sprawia, że przez tych kilka cudownych sekund przestajemy myśleć i analizować. Uaktywnia się za to nasza wyobraźnia - widzimy fantastyczne obrazy, przemierzamy nierealny świat. I mimo że orgazm mija, pamięć o tym, co przeżyliśmy, zostaje.
  14. Namiętny kochanek pomaga w karierze - Seks to fizyczne okazywanie miłości, ale także psychologiczna gra. Jeśli potrafimy osiągnąć sukcesy w miłości, czujemy się silniejsi i bardziej wartościowi. A od pewności i wiary w siebie do sukcesu zawodowego droga niedaleka.
z  MSfery
Pisałam jak zauważyłyście  o seksie partnerskim powiązanym jednak ze sferą uczuciową. Jednak wiele osób korzysta z dobrodziejstw seksu nie będąc w związku. 
Który jest lepszy?? Jak myślicie?? Ja uważam, że seks bez uczucia jest jak zupa bez wody, to taka papka pozbawiona smaku, pewnie można w ten sposób zrealizować swoje marzenia ,żądze, zaspokoić głód seksu. Niestety taki seks to tylko egzamin przed którym muszą stanąć uczestnicy tego aktu.
Seks partnerski to piękny miłosny akt, który zrelaksuje nie tylko nasze ciało ale i umysł. Tak na prawdę on daje nam pełnię szczęścia. 
Pewnie zaraz ruszę lawinę opinii ale ....co mi tam.

Kobiety do dzieła już z chwilę możecie zacząć przygotowania. 
I mężów i partnerów obroty.....życzę doskonałego orgazmu.
OLA SIĘ ŚMIEJE...uprawia seks, bo daje jej wolność










sobota, 25 kwietnia 2015

EGOISTKA?!


Kochane dziewczyny.
W związku z tym ,że ciągle słyszę, że któraś z mi bliskich dziewczyn ma tzw. depresję (słaby dzień).
I nie chodzi mi tu o stan chorobowy, bo tego nie bagatelizuję ale o stan kiedy mamy wrażenie, że dzisiaj zawiodłyśmy, znowu czegoś nie zrobiłyśmy...nie dałyśmy rady.

NIE pozwalam tak myśleć!!! Słyszycie Baby???!!!

Ja czuję, że od jakiegoś czasu wreszcie żyję, wreszcie uwolniłam się od tego, że ciągle coś muszę. Tak ja muszę ale zrobić siusiu, zjeść i umrzeć muszę resztę to MOGĘ.

Szłam dzisiaj z Gośką na długą trasę na plaże i miałyśmy czas porozmawiać. Opowiadałam Jej jak kiedyś Jej zazdrościłam, że byłam uwięziona w codzienności, ciągle pod pręgierzem tego że muszę coś zrobić. I najczęściej było to coś dla kogoś oczywiście a nie dla siebie. Byłam nieszczęśliwa.

Postanowiłam stać się egoistka, pozytywną egoistką.

I Jesteście ważne tak samo jak inni, może nawet ważniejsze. Zasługujecie na wszystko co dobre, nie dajcie się wbić w poczucie winy, w to że jesteście tylko dla innych, że musicie podolać wszystkim zadaniom dnia codziennego. NIE MUSICIE.










wiecie, że powstał nawet taki projekt?? Projekt Pozytywna egoistka.

Oto o projekcie


O Projekcie Egoistka
Projekt Egoistka został stworzony dla wszystkich kobiet poszukujących równowagi, harmonii i szczęścia w swoim życiu. Egoizm to styl życia, pozytywna cnota warunkująca równowagę. Rezygnując z egoizmu obarczasz innych odpowiedzialnością za siebie, ufasz bardziej innym niż sobie samej, zamiast szczerego wyrażania emocji jesteś uprzejmie grzeczna tracąc szacunek dla siebie, rezygnujesz z własnych celów.
Uczestnicząc w Projekcie Egoistka kobiety dowiadują się jak zbudować wewnętrzną siłę, jak odnaleźć siebie i poczucie własnej wartości. Uczą się myśleć o sobie bez wyrzutów sumienia. Egoizm nie jest grzechem lecz nieustającym źródłem wsparcia dla siebie samej.

Misja

Nie da się być szczęśliwą matką czy żoną czując się źle z samą sobą nie rozumiejąc swoich potrzeb czy pragnień.
To wielki paradoks Polek, który zaobserwowaliśmy spotykając się z tysiącami kobiet: uwielbiamy myśleć o sobie, że się „poświęcamy”: dla męża, dzieci czy przyjaciółek. Angażujemy się w sprawy całego świata i sprytnie odwracamy uwagę od własnych problemów i niezadowolenia.
Tymczasem myślenie o swoich potrzebach, pragnieniach i o tym jak je spełnić, wymaga odważnego spojrzenia na własne życie i na sytuację, w której obecnie jesteśmy i wtedy może się okazać, że to co mam nie jest wcale tym, czego pragnę i za czym tęsknię.
Jak pokazuje doświadczenie milinów kobiet zmiana swojego życia wymaga sporej dawki pozytywnego egoizmu, czyli wejrzenia w siebie, pokochania siebie a następnie zbudowania wewnętrznej siły i poczucia niezależności.
W Projekcie Egoistka krok po kroku przeprowadzamy kobiety przez metamorfozę w kierunku pozytywnej egoistki – prawdziwej znawczymi siebie.  Uczymy od 4 lat kobiety, że Egoizm to nie grzech!

„Pozytywny egoizm to taka postawa, w której świadomie stawiamy siebie w centrum świata i to wcale nie oznacza, że odcinamy się od innych i popadamy w narcystyczne samouwielbienie. Chodzi o to, by poświęcać sobie taką samą uwagę, jak naszym najbliższym.” 

                                                           Dagmara Skalska - Twórczyni Projektu Egoistka


„To, co podpowiada mi moje wnętrze, powinno być dla mnie najważniejsze, a jeśli nie mamy czasu i siły, aby podjąć działania, które poprawią naszą sytuację, to znaczy, że nam na sobie nie zależy. ”  

                                                    dr Tomasz Skalski - Twórca Projektu Egoistka


Dziewczyny DO BOJU


OLA SIĘ ŚMIEJE, bo jest (staje się, bo to ciężka praca) pozytywną egoistką





piątek, 24 kwietnia 2015

ma wielkie oczy


Kochane moje....




Miałyście na pewno, bo każdy z nas miał i miewa takie wielkie oczy...to oczy pełne strachu.

Moje życie przez kilka lat paraliżował taki strach ,że nie byłam w stanie myśleć, nie mogłam normalnie funkcjonować. Nie mogłam przespać spokojnie nocy, bo budziłam się o godzinie 4.00 i myślałam, bałam się.
Ja bałam się jutra, jak to będzie, czy starczy pieniędzy, czy dzieci będą zdrowe, czy będzie dobrze w pracy itd.

Strach jest nieodzowną częścią naszego życia. Tylko najgorzej jak przybiera taką postać, że jest jak wielki głaz który nas przygniata.



W życiu możemy bać się bardzo wielu rzeczy: publicznych wystąpień, chorób, śmierci,opinii innych ludzi, policji (urzędów), wysokości, ryzyka, braku pieniędzy, ludzi, psów ...wszystkiego możemy się bać.
Strach sprawia, że stoimy w miejscu nie rozwijamy się, a co jeszcze gorsze zamykamy się w sobie.
.Wiecie, że często strach jest po prostu ułudą, urojeniem i kłamstwem. Jest katem naszych myśli, projektów, talentu, powołania, naszego życia.
Kobietki ze strachem musimy walczyć. Nie możemy bać się jutra, musimy mieć siłę do walki.
Musisz poodejmować ryzyko i kolejny raz rozpoczynać walkę ze strachem, lękiem, który podświadomie  tkwi w nas... 
Wiesz jak to zrobić ? Oto recepta:
1) Nie użalaj się nad sobą.
Nie wmawiaj sobie, że wszystko co złe w Twoim życiu to przez kogoś.
2) Nie koncentruj się na swoich nastrojach.
Zwróć uwagę, że wokół Ciebie też są ludzie i też myśl i czują. Mają swoje problemy. Ty też miej swój wkład żeby pomóc innym ,żeby nie zapadać się w sobie, żeby pomagać innym którzy też mają potrzeby.
3) Miej świadomość, że jeśli będziemy działali
skutecznie, wyróżnimy się spośród tłumu,
i będziemy krytykowani. Potraktować to jako
pozytywne zjawisko świadczące o tym, że
budzimy jakiekolwiek emocje (jest to lepsze
niż wzbudzanie bezpłodnej obojętności).
4) Nie oczekuj od świata czegokolwiek.
Nie będziesz zawiedziony, sam dziękuj o Ty bądź dłużnikiem świata i ludzi. Przez to nic Cię nie rozczaruje. Wszystko będzie Cię zaskakiwało,,,może nawet pozytywnie??? :)

5) Nie bój się, lecz odważnie krocz naprzód, życie masz w zasięgu swoich dłoni, wyciągnij ręce bierz
bo czas leci, a jesteśmy tu tylko na chwilę.

Bądź już spokojna , bo spokój widać na Twojej twarzy.
Pozdrawiam Was i do boju
OLA SIĘ ŚMIEJE...bo walczy każdego dnia.

czwartek, 23 kwietnia 2015

IDEAŁ


OJJJJJ dzisiaj pomyślałam, że skonfrontuję to ,czego każda z nas szuka w mężczyźnie.
Każda pewnie na co innego zwraca uwagę.

Szukam, szukamy, często trafiamy jak przysłowiową kulą w płot.

Ja co prawda mam już SWOJEGO ale ....pogadać mogę.





Myślę, że na przełomie wielu tysięcy lat wymagania kobiet ulegają weryfikacji, zależy to od wielu czynników jak jesteśmy młode szukamy czegoś innego i jak jesteśmy dojrzałe, to na co innego zwracamy uwagę. No i oczywiście doczekałyśmy czasów kiedy kobiety są bardziej wyzwolone, zdecydowane, bardziej niezależne.

Obraz faceta kreowany przez nowoczesne media, a przede wszystkim filmy, zupełnie odbiega od wizerunku faceta, który rzeczywiście kobiety kręci. Mit gościa romantycznego, czułego, wrażliwego i robiącego wszystko żeby tylko dogodzić partnerce, jest na tyle głęboko zakorzeniony w kulturze, że nawet samym kobietom jest ciężko przyznać prawdę. 

Kobiety oczekują:
Poczucia bezpieczeństwa
Takkk chyba tego oczekujemy na początek i na zawsze. To jest dla nas najwaleczniejsze. Jak mówimy prawdziwy mężczyzna , to mamy na myśli kogoś kto jak dawniej ,potrafił upolować zwierzę, obronić przed wrogiem ,spłodzić potomka ze znakomitymi genami. Był to celem przetrwania. Kobieta uważała się za istotę która, sama nie podoła wszystkim zadaniom i potrzebny jej ktoś kto ogarnie wszystko i zapewni jej teraźniejszość i przyszłość.
 Dzisiaj mimo, że kobiety lubią uważać się za samowystarczalne, dalej w ich podświadomości tkwi przekonanie, że najlepszy partner to ten przy którym mogą się czuć pewnie i  bezpiecznie. Panowie, więc musicie z mięczaka i mamin synka stać się prawdziwymi twardzielami. 

Ekscytującego życia


Kobiety oczekują wrażeń i nowych doznań . Od tego zależy jak potoczy się dalsze życie. Każdy dzień musi być przygodą. Płeć piękna uwielbia ciekawych mężczyzn. .Nie można dopuścić do rutyny i nudy, bo to zabija każdy związek. Kobiety lubią jak facet ma swoje hobby, rozwija swoje zainteresowania, po prostu jest ciekawym człowiekiem. 

Tego, że będzie dżentelmenem

Myślę tu o szczerości, to to co jest elementem który powinien cechować każdego faceta. A wiem jak z tym jest,,,prawda???Mężczyzna , który jest pewny siebie, ma swoje doświadczenia może i powinien mieć odwagę do bycia szczerym. My kobiety lubimy w mężczyznach niezachwianą pewność siebie. Lubimy jak On jest kulturalny, szarmancki a to coraz częściej jest towarem deficytowym.

 Że Jego towarzystwo odkryje jaki jest na prawdę

My kobiety oceniamy znajomych naszego mężczyzny, wierzymy że jakie jest jego towarzystwo taki jest on sam. Fajnie byłoby,  gdyby jego znajomi byli inteligentni ,mili i ciekawi. Jeżeli są ćpuanmi i ijakami to nie wzbudzają naszego szacunku. Dobrze żebyśmy my mogły też się dobrze czuć w tym towarzystwie.

 I tak już na koniec dla mnie mężczyzna musi być męski, czyli:                              

  • nie będzie się obrażał (obrażają się tylko kobiety)
  • będzie brać odpowiedzialność za swoje czyny i słowa
  • będzie miał odwagę powiedzieć komuś prosto w twarz, że jest idiotą
  • będzie stanowił dla mnie oparcie

OLA SIĘ ŚMIEJE, bo ma SWOJEGO prawie idealnego, bo ideału oczywiście nie ma i dobrze o tym wiedzieć. Dlatego kochane koleżanki Panienki, nie wybierajcie zbyt długo, bo się nie doczekacie. 
Najważniejsze, ale tych najważniejszych co? Żeby dbał o Nas, żeby nas w pełnia akceptował z naszymi wadami i niedoskonałościami. Wtedy będzie taki nasz kochany.




środa, 22 kwietnia 2015

NIE

Cześć , dzień dobry, hello........w piękny słoneczny dzień.

W taki dzień też niekiedy musimy mówić "nie"

Za miła rozmowę dziękuję dzisiaj Magdzie, bo nawet w drodze do pracy o asertywności rozmawiałyśmy.
Magda pozdrawiam i miłego dnia.

dzisiaj "nie",  jak być asertywną






Asertywność to termin dziś szeroko rozpowszechniony. Nie wszyscy jednak wiedzą, co on dokładnie oznacza. Otóż bycie asertywnym to wyrażanie w nieagresywny, lecz stanowczy sposób własnego zdania i emocji oraz poszanowanie swoich praw, przy równoczesnym poszanowaniu praw i poglądów innych ludzi. 

Zachowanie asertywne pozwala nam na mówienie wprost, tego co czujemy, konkretnie, bez ściemniania. Moim zdaniem asertywność pozwala na bycie w zgodzie ze sobą i z własnymi poglądami. Każdy powinien mieć prawo dbania o siebie i to dobrze , bo nic w tym złego.

Bycie asertywnym daje nam poczucie mocy sprawczej !

Moc sprawcza polega na doświadczaniu własnej niepowtarzalnej siły i poczucia wpływu. Często w sytuacjach trudnych reagujemy agresją. Zdarza nam się, na przykład,  kogoś wyzwać. Bycie asertywnym polega na tym, by zamiast krzyknąć na kogoś „Ty głupku, co ty zrobiłeś!?”, wyrazić swoją złość mówiąc „Jestem na ciebie zła, za to, co robisz!”. W ten sposób nie obrazimy nikogo (wyzywając go), ale też nie musimy udawać, że nie jesteśmy źli. Pamiętajmy, że złość jest uczuciem, które towarzyszy nam na równi z miłością i jest normalne, że jej doświadczamy. Bycie asertywnym pozwoli nam w konstruktywny sposób tę złość wyrazić, czyli tak, by nie zranić drugiej osoby, a przy okazji mieć poczucie, że zachowało się słusznie i z godnością.

Moc sprawcza związana jest jednak nie tylko z agresją. To także mówienie otwarcie tego, co się myśli, np. „taką decyzję podjęłam” i wzięcie za to odpowiedzialności. Podejmowanie decyzji i odpowiadanie za nie, kształtuje w nas poczucie, że mamy wpływ na nasze życie, że ono zależy przede wszystkim od nas.

Nie łatwo jest się jednak takim stać, a często ludzie potrafią być asertywni w jednej sferze życia (np. w pracy), a w innej już nie (np. w związku). Taka postawa wymaga dużego nakładu pracy, ale przede wszystkim uważnego przyglądania się sobie (na zewnątrz i w środku), na zrozumieniu naszych własnych potrzeb, na wysłuchaniu własnych poglądów, po to, by w zgodzie z nimi dalej żyć. Jeśli więc chcemy stać się choć troszkę bardziej asertywni – poznajmy samych  siebie. 





Człowiek asertywny nie manipuluje drugim człowiekiem dla własnych korzyści, ale też nie pozwala siebie traktować w sposób instrumentalny. Dla niego ważne jest nawiązanie szczerego kontaktu z innymi ludźmi przy jednoczesnym zachowaniu własnego indywidualizmu.

Zaczerpnięte z Pilumusa


Jak więc się tego nauczyć?


  • Przypomnij sobie kilka sytuacji, kiedy zgodziłeś się na coś, co tak na prawdę ci nie pasowało - i byłeś potem na siebie wściekły. Kiedy ktoś ci coś proponuje albo o coś cię prosi, wracaj do tamtych sytuacji i zastanów się, czy jeżeli teraz się zgodzisz, to nie będziesz przypadkiem mieć podobnych odczuć co wówczas.
  • Korzystaj z prostego zdania: "muszę się nad tym zastanowić". Niekorzystne dla nas decyzje podejmujemy zwykle pod wpływem chwili, zwłaszcza, jeśli nie mamy czasu ich przemyśleć bo np. sprzedawca naciska twierdząc, że 'teraz albo nigdy'. Zazwyczaj wcale tak nie jest, a to sformułowanie ma właśnie na celu stworzenie presji i szybkie przekonanie cię do takiej decyzji, na jakiej zależy przekonującemu. Warto dać sobie czas do namysłu.
  • Pamiętaj, że nie musisz czuć się w obowiązku wyjaśniać powodów swojej decyzji. Oczywiście, jeśli prosi nas o coś ktoś bliski, warto wytłumaczyć, dlaczego nie możemy tego zrobić. Jeśli jednak jest to obca osoba, na przykład próbujący nam wcisnąć "rewelacyjną ofertę" telemarketer, krótkie "nie, dziękuję, nie jestem zainteresowany" wystarczy. I przy okazji utnie dalsze próby przekonywania cię do zakupu.
  • Skoro już o bliskich mowa - musisz wiedzieć, że oni nie oczekują, że zawsze na wszystko się zgodzisz. Wprost przeciwnie, jeśli im faktycznie na tobie zależy, to nie chcieliby przecież, żebyś podejmował zobowiązanie, którego nie chcesz, a z powodu którego będziesz mieć potem do nich pretensje. Jeśli zaś ktoś się w tym momencie denerwuje i zarzuca cię pretensjami, to jest to zachowanie egoistyczne, mające na celu (nawet nieświadomie) pewną manipulację prowadzącą do osiągnięcia celu twoim kosztem.
  • Przemyśl zawsze, czy twoje koszty nie są zbyt duże w stosunku do problemu. Jeśli na przykład masz zaplanowany cudowny wieczór z ukochaną osobą, na który umówiliście się już kilka tygodni temu, to odwołanie go tylko dlatego, że siostra prosi cię o przypilnowanie dzieci, jest zdecydowaną przesadą. Istnieją opiekunki, można też poprosić o to kogoś innego - nie jesteś absolutnie niezbędny. Ona też to wie, więc w razie odmowy również sobie poradzi i świat się nie zawali.
Uczenie się asertywności przyniosło mi wiele korzyści przede wszystkim w dobrym swoim samopoczuciu. Teraz czuję się dobrze, bo często w dzieciństwie mówiono nam, że odmawianie jest niemiłe, teraz wiem , że to nie ma nic z tym wspólnego. Jeżeli coś jest  niezgodne z tym ,co czujemy powinniśmy odmawiać.

Spróbujcie, bo warto.

OLA SIĘ ŚMIEJE, bo wie, że bycie asertywną jej służy.

wtorek, 21 kwietnia 2015

Kobieta -- Twój wróg

Dziewczyny , pisałam ostatnio o "farbowanej" przyjaźni i tak na prawdę postanowiłam pociągnąć niejako temat.


Często mówimy o "solidarności jajników" o kobiecej pięknej przyjaźni, a tak naprawdę podpatrując relacje między kobietami widzę drugie dno.



Solidarność kobiet? Chciałabym w to wierzyć. Prędzej kobieta kobiecie podstawi nogę niż drugiemu mężczyźnie.
Zauważcie, że gdy kobieta jest sama w gronie facetów, czuje się jak gwiazda, dlatego też gdy pojawia się druga kobieta, ta pierwsza choćby na chwilę nie pozwala odebrać sobie światła.
 Zamiast stanąć razem, jednoczyć się, będą ze sobą rywalizowały.

Myślę, ze lojalność to frazes. Chociaż chciałbym żeby tak nie było. Przecież jak się spotykamy to plotkujemy, jesteśmy złośliwe, zazdrosne (o figurę, o faceta, o pozycję, o ciuchy, o fryzurę, o sposób bycia o zachowanie ,cechy charakteru,  itd...), jesteśmy nawet okrutne. I to w stosunku do innych kobiet. Cieszy nas nieszczęście innej kobiety, mało tego często potrafimy się do togo przyczynić Jakbyśmy miały możliwość wbiłybyśmy rywalce nóż w plecy.

O ile mężczyźni to "olewają", to kobiety niby pod płaszczykiem przychylności mocno krytykują swoje koleżanki.





Byłyście nie raz na imprezie. Jak na horyzoncie pojawia się inna wg Ciebie ładniejsza dziewczyna, powiedzmy blondynka z dużym biustem, na którą wszyscy faceci zwracają uwagę, to zaczynamy swoją walkę. Niby spokojne, inteligentne kobiety a jednak dają się ponieść brutalnej rywalizacji.

wg Alicji Szewczyk "Glamour"
Rywalizują ze sobą siostry. Matki walczą z córkami, a teściowe z synowymi. Najbliższe koleżanki po kłótni stają się w jednej chwili śmiertelnymi rywalkami. Nie potrafimy przyznać, że nowa dziewczyna naszego ekschłopaka jest fajna. Wolimy wytknąć, że ma za grube nogi, beznadziejną sukienkę i podły charakter. A podkradanie koleżankom partnerów to, zdaniem socjologów, prawdziwa plaga naszych czasów. W pracy też nie odpuszczamy: starsze stażem kobiety zwalczają młodsze, a młode – siebie nawzajem. Według dr Chesler jesteśmy bardziej lojalne względem mężczyzn niż innych kobiet.
A może to wszystko wina społeczeństwa, które wywiera na nas większą presję niż na mężczyzn? Mamy nie tylko mieć udane życie rodzinne, ale jednocześnie robić karierę. Prawda jest taka, że nie dość, że w pracy rywalizujemy z mężczyznami, to w życiu prywatnym musimy pokonać tłum konkurentek, żeby znaleźć partnera. Przykład? W Warszawie statystycznie na dwie singielki przypada jeden wolny mężczyzna, ale już w Nowym Jorku o jednego mężczyznę

Rywalizujemy w dzisiejszych czasach o lepszy styl żęcia o własny słuszny pomysł na szczęście.


Kurcze trochę to boli, bo w moim kręgu mam na prawdę fajne dziewczyny, chciałabym żebyśmy były dla siebie szczerze życzliwe i nie bądźmy dwulicowe wobec siebie. Nie pozwalajmy sobie na fałsz.
Kurcze pomyślmy, że bez faceta można żyć, ale bez wsparcia swoich kochanych - trudno przetrwać.
To przyjaciółka zaopiekuje się Tobą jak jesteś chora, przyjdzie do Ciebie jak Ci smutno, pogada z Tobą jak masz zły dzień, pójdzie z Tobą na piwo, czy wino. Możesz się przy niej wypłakać i wyrzucić z siebie wszystkie żale.
 Dlatego podczas konfliktu postępujcie jak mężczyźni: wyjaśnijcie sobie wszystko, a jeśli potrzeba – nawet wykrzyczcie. A po wszystkim idź na piwo lub imprezę.







MOJE kochane szczerze bez żadnego ale.....




OLA SIĘ ŚMIEJE, bo ma swoje kochane...



poniedziałek, 20 kwietnia 2015

To coś


Dziewczyny jak świat długi i szeroki tak od zawsze zastanawia jaką kobietę uważamy za piękną.
Co jest kanonem piękna i czy taki kanon w ogóle istnieje.

Odpowiedzi oczywiście jest wiele jak wiele gustów i wiele ludzi na świecie.

Na co innego zwracają uwagę kobiety oceniając siebie, na co innego zwracają uwagę mężczyźni, tworząc swój ideał kobiety.




Według mnie kobieta piękna, to kobieta kompletna. Ona ma pracę, dzieci, partnera (męża). Jest
niezależna finansowo, radzi sobie w życiu, pozwala sobie na błędy i słabości. Przede wszystkim lubi siebie

Kwestia wyglądu to kwestia w której panuje demokracja. Kanon nie istnieje? Jaka musi być? Zadbana, wydepilowana, pachnąca, naturalna.

Atrakcyjna babka, to kobieta spełniona,  pogodzona ze sobą, która niczego nie udaje. Czy ma rozmiar 38 czy 44 . Jest piękna, bo dobrze się ze sobą czuje.

Myślę,  że ze  szczęśliwej pewnej siebie kobiety wewnętrznie uśmiechniętej promieniuje blask. Taka energia otwartości, wewnętrznego ciepła które widać w oczach nadaje kobiecie piękno.

Moim zdaniem, niekoniecznie piękno kobiety , to płaski brzuch , ładna twarz czy nieskazitelna skóra. Chociaż to, zdaniem kobiet oczywiście jest atrybut. Kobiecość, to czułość, ciepło, wyrozumiałość, umiejętność bycia blisko.

Wiadomo, że kanony piękna narzucają nam środki masowego przekazu, media, wybiegi. Tam od lat toczy się dyskusja co jest aktualnie piękne. Kontrowersyjny model bardzo szczupłej kobiety, wygłodzonej, perfekcyjnej, poprawionej programem komputerowym lub nawet operacją chirurgiczną. Taki wizerunek jest często nie niedościgniony dla wielu pań.
wiadomo, że są indywidualne upodobania i to one narzucają nam pewne ideały.
Kiedyś piękna była kobieta o Rubensowskich kształtach. Małe piersi, cellulit, krągłe biodra i pośladki.
Może nam się podobać Anja Rubik albo Marilyn Monroe.


Co na to panowie??? 
Niejednokrotnie rozmawiałam z kolegami, którzy niekiedy nie potrafili powiedzieć jaki jest ich ideał kobiety.

Podobno mężczyźni lubią kobiety pewne siebie. Zadbane, opiekuńcze, niezależne. Co ich pociąga?
Demoniczność , inteligencja, przewrotność. Przebiegłość i poczucie humoru. 
Panowie mówią, że :
- lubią jak kobieta jest dumna ze swoich atutów, świadoma tego co w niej atrakcyjne, to duma z bycia kobietą
- lubią jak kobieta niezależnie jaki nosi rozmiar, cieszy się ze swojego ciała, akceptuje je (jeśli ma kompleksy nie mówi o nich, bo albo o nich zapomniała albo umiejętnie je zakrywa lub po prostu nauczyła się z nimi żyć)

Ja wierzę, że prawdziwie piękna kobieta nie musi mieć figury modelki i nie musi mieć 20 lat żeby być pociągającą i interesującą.
Piękno dla każdego jest czymś innym i nie można go zważyć lub zmierzyć.




Mężczyźni, zapytani o to, co przyciągnęło ich do tej a nie innej niewiasty, mówią enigmatycznie: miała w sobie to „coś”. Australijska terapeutka seksualna Tracey Cox twierdzi wręcz, że przeciętny mężczyzna jest w stanie wypatrzyć w tłumie najseksowniejszą (jego zdaniem) babkę, zanim jeszcze zdąży ona dopić pierwszego drinka. I nie chodzi tu o to, że ma największy dekolt i najkrótszą mini… Zdaniem panów to „coś” kryje się w zachowaniu i aurze kobiety. Pełna entuzjazmu, roześmiana, pogodna osoba wydaje się bardziej otwarta. Nie trzeba będzie najpierw w pocie czoła burzyć tego mentalnego muru, który ustawiła wokół siebie, zaszywając się w rogu pokoju z naburmuszoną miną, wpatrzona w dno kieliszka.


Dlatego kobietki jesteśmy pewne siebie zawsze piękne, zawsze pewne siebie i to jest klucz.

OLA SIĘ ŚMIEJE, bo jest piękną kobietą




Miłego dnia, pełnego uśmiechu i radości.