środa, 31 maja 2017

"Tatuś" ? - czy to jeszcze Ty?

Cześć, dzień dobry, dobry wieczór...
Dawno mnie nie było, zmiany, zmiany, zmiany...na lepsze oczywiście.

Temat ważny, oczywiście z życia wzięty.

Rok temu przeczytałam co napisał Mateusz Grzesiak o byciu ojcem (w jego rozumieniu), wzruszyłam się, pomyślałam ..."ważne to, piękne, mądre" ale to na końcu, po to żeby było optymistycznie


Przeczytajcie historię z teraz z życia
Jest dziecko (dzieci), które od początku kiedy się urodziły, były "oczkiem w głowie" tego taty, mija naście lat, drogi rodziców się rozchodzą. Ona już ma dość kłamstwa, długów, alkoholu.
Nie chce żeby jej dzieci patrzy na tatę pijanego, nie chce żeby były świadkami ich kłótni, nie chce tłumaczyć dlaczego ktoś puka do drzwi i prosi o oddanie pieniędzy, nie chce żeby chował telefon, bo nie ma ochoty odbierać (dzwonią ludzi którzy pożyczali mu pieniądze i chcą w końcu zwrotu) .
Nie jest to dobry  przykład dla dzieci...bo podobno jaki dzieci mają przykład w domu tak się zachowują...prawda?

Trudna sytuacja dla wszystkich , szczególnie dla dzieci.
Tata obiecuje kochać nadal ponad wszystko, rekompensuje dzieciom rozstanie w postaci , zakupów, spędzania z nimi czasu , prezentów ( w tym telefonu....to ważne pamiętajcie)
On poznaje kogoś...czy to go zmienia? Nigdy taki nie był.
Mija miesiąc, on wyjeżdża i powoli zapomina o swoich kochanych dzieciach. Tak ,dzwoni czasami , nawet rozmawia 3 minuty ale nic więcej.
Czas mija, dzieci tęsknią, on stwierdza, że nie będzie już mieszkał gdzie mieszka i pracował gdzie pracuje. To zrozumiałe, prawda?
Zmienia się diametralnie jego stosunek do dzieci.
Już nie jest jak Tata Sebastian, Stasiek, Janusz, Bartek, Jakub i wielu innych Ojców
Nie jest w stanie przyjechać nawet raz w miesiącu żeby spotkać się z dziećmi , chociaż jak zdarzy się mu napisać sms ze bardzo kocha.
Nie chce żeby na ferie dziecko przyjechało do niego , bo ona jest zajęty...mimo że nie pracuje.
Tłumaczy swoje zachowanie bezpodstawnymi oskarżeniami w stronę swojej byłej, ale to tylko pretekst , wymówka.
Denerwuje się, że dzieci nie cha do niego dzwonić, sam też nie dzwoni, bo uważa że one powinny do niego zadzwonić.
Na święta nie przyjeżdża , bo mu się nie "opłaca" , gaz drogi....
Zwodzi, że przyjedzie w kolejnym tygodniu ale oczywiście tego nie robi.
Przyjeżdża w czasie urlopu i nawet poświęca 10 min swojemu młodszemu dziecku , starszemu nie, bo jest na nie obrażony.
Ma jednak czas i pieniądze na to żeby przyjechać i zabrać wspólne rzeczy, ze wspólnego domu. Stać go na to żeby "wpaść" na 1,5 godziny i zabrać, rozkraść wszystko do końca.
Aaaaaa widzi się z dzieckiem , daje czekoladę z "okienkiem" i wyjeżdża.
Priorytety.
Dzieci tęsknią, kochają , jak to dzieci, bezwarunkowo.
"Była" prosi, o to żeby miały z nim kontakt, bo to przecież ojciec....
On znowu przyjeżdża po ponad miesiącu...zobaczyć dzieci ?(jak sam ustalił) , nie oczywiście, że nie , przyjeżdża po to żeby ich wymeldować (swoje dzieci) z mieszkania , w którym nawet on nie mieszka.
Pada hasło: "dziecko tata przyjechał!" ,a dziecko : " Nie lubię, go , nie znam tego pana"???? Dziecko , co Ty mówisz???!!! To Twój ojciec
O dziecko na to: "Nie zachowuje się jak tata".
Odzywa się, po to żeby znowu mieć kontakt?? Nieeee po to żeby oznajmić, że musi odebrać dziecku telefon , który podarował prawie rok wcześniej w prezencie na urodziny.
Ze słowami :"Nie oddasz, zgłoszę na policję" Szantaż, bezmyślność itd....wzór do naśladowania??? (jaki dzieci maja przykład w domu tak się zachowują)


Kontakt telefoniczny.... prawie zero. Jest obrażony, chce szacunku, tylko pytanie:  za co ?
Czy szacunek za takie zachowanie?
Mija kolejny miesiąc, może już dwa nawet....Przyjeżdża po pieniądze , duże pieniądze...z jednym dzieckiem się spotyka, na lody nie zabiera, bo to drogie przecież, na szczęście dziecko jest grzeczne , nie robi problemów...wiecie...szacunek, ale drugie dziecko na to nie zasługuje.
To tylko dlatego, że mówi co myśli, ma swoje zdanie, widzi co widzi i wyciąga wnioski.
Powinno być posłuszne , z klasą...Tylko pytanie czy on ma klasę, czy miał kiedyś jak leżał pijany i robił co robił.
Nic się specjalnie nie zmieniło, można powiedzieć jest gorzej...wartości moralne zanikają.  Własnemu dziecku odebrać coś co dostało.
Dziecko oddając telefon miało nadzieję, że tata przytuli, że powie kocham, pamiętam, przepraszam, powie że świetnie wygląda. Niestety znowu bura....

Historia której nie życzę nikomu, dzieci na szczęście kochają bezwarunkowo. Ja swojego Tatę kocham bardzo mocno i nigdy się na Nim nie zawiodłam. Nadal wierzę, że każdy ma to na co sobie zasłużył, albo jak sobie coś wypracował.
Mam nadzieję, że w tej historii nie odnajdzie siebie wiele osób.
Trzeba od dzieci wymagać, muszą mieć respekt, muszą nas rodziców szanować, tylko my jesteśmy dajemy przykład, dzieci są mądre, widzą, oceniają sytuacje. Żeby oczekiwać szacunku, samemu trzeba szanować.
Kochajmy swoje dzieci, to my jesteśmy rodzicami i to my powinniśmy wyciągać dłoń do naszych dzieci, bo to dobry przykład. Przykład czystej miłości.

OLA SIĘ ŚMIEJE ...ma jak zawsze nadzieje na lepsze jutro


Obraz znaleziony dla: smutne dzieci

Mateusz Grzesiak
Zobaczcie :
1. Ojcem być to odkładać pracę, gdy córka o coś prosi. Bo musi wiedzieć, że jest najważniejsza.
 2. Ojcem być to nauczyć ją pływać i jeździć na rowerze. To po to, by miała fundamentalne umiejętności życiowe, które są symbolami więzi z ojcem.
3. Ojcem być to całować ją bez opamiętania dziesiątki razy w ciągu dnia. To po to, by żyła w poczuciu miłości, dzięki czemu będzie mogła kochać innych.
4. Ojcem być to wygłupiać się z nią za każdym razem, gdy mamy na to ochotę. To po to, by potrafiła cieszyć się życiem.

5. Ojcem być to pokazywać jej miejsca, w których się kiedyś było. To dlatego, że musi poznać świat w towarzystwie kochającego ją przewodnika.

6. Ojcem być to wyznaczyć jej granice. To po to, by czuła się bezpiecznie i rozwijała w odpowiedni sposób.

7. Ojcem być to pozostawać gotowym do oddania jej swojego życia w każdym momencie. To po to, by wiedziała, że idee są potężniejsze od lęku przed śmiercią i że życie ma wartość dopiero wtedy, gdy warto za coś umrzeć.

8. Ojcem być to mieć wyznaczony „tatusiowy czas” i bronić go rękoma i nogami przed ingerencją innych. Nie używać wtedy telefonu, nie dzwonić do mamy po pomoc, tylko być obecnym i pokazywać jej świat. To po to, by wypełnić rolę ojca od początku do końca i na sam koniec być dumnym, że pomogło się jej w staniu się dobrą, etyczną, mądrą, inteligentną i skuteczną życiowo osobą.

9. Ojcem być to czytać jej książki. To po to, by mówiła dobrze po polsku i rozwijała wyobraźnię. Dzięki niej kiedyś, gdy dorośnie, wymarzy sobie siebie i stworzy życie według własnego światopoglądu.

10. Ojcem być to nie móc doczekać się, gdy z pracy wróci się do domu tylko po to, by ją zobaczyć. Dzięki temu będzie wiedziała, że jest komuś potrzebna.

11. Ojcem być to stać się takim wzorcem męskości, by potrafiła potem wybrać dla siebie dobrego mężczyznę. To po to, by oszczędzić jej cierpienia własną ignorancją i uwolnić od swych ograniczeń

12. Ojcem być to we właściwym momencie przestać za nią decydować i pozwolić na popełnianie błędów. Dopiero to nauczy ją prawdziwej niezależności.

13. Ojcem być to patrzeć na każdą kobietę poza żoną i matką jak na swoją córkę. I dawać jej taką samą miłość, szacunek, uznanie, choć w inny sposób niż własnemu dziecku. To po to, by być spójnym przykładem.

14. Ojcem być to tworzyć oparty na świadomości i miłości związek ze swą partnerką. Dopiero wówczas nauczy się odpowiednich modeli komunikacji, radzenia sobie z konfliktami i samodzielnego budowania własnej rodziny.

15. Ojcem być to wspierać swoją partnerkę w byciu nie tylko matką, lecz także żoną, atrakcyjną kobietą, motywować do czasu wolnego i samorealizacji zawodowej. Dzięki temu dziecko zrozumie, że to życiowa równowaga prowadzi do szczęścia, a nie tylko bycie matką czy odnoszenie sukcesów w pracy.

16. Ojcem być to pozostawać sprawiedliwym w jej sporach z innymi. Brać stronę prawdy, a nie czyjegoś ego. To po to, by wiedziała, że poza opiniami istnieje świat obiektywnej sprawiedliwości i że zawsze może liczyć na bezstronny osąd.

17. Ojcem być to ulegać jej zachciankom i czasem zjeść razem wielkiego, kalorycznego naleśnika z bitą śmietaną. To po to, by wiedziała, że zasady są dla ludzi, a nie ludzie dla zasad.

18. Ojcem być to wziąć na barki ideał i ciągle się potykać, wiedząc, że idzie się jedyną słuszną drogą, choć nigdy nie osiągnie się tego idealistycznego celu. To po to, by wiedziała, że należy mierzyć jak najwyżej. Bardziej żałuje się tego, czego się nie spróbowało, nawet jeśli miałoby się ponieść porażkę, niż tego, że się nie spróbowało w ogóle.

19. Ojcem być to zarabiać dla niej pieniądze. To po to, by dostarczyć jej w świecie materialnym tego, co jest potrzebne do jej rozwoju.

20. Ojcem być to pokazywać ją z dumą całemu światu. To po to, by nauczyła się być inspiracją dla innych. Mam nadzieję, że jest teraz dla Was, Drodzy Czytelnicy.
Przy najbliższej okazji powiedzcie swoim dzieciom, jak bardzo je kochacie. I spędźcie z nimi wartościowy czas.