Cześć, dzień dobry, dobry wieczór.
Pisanie na „gorąco” , pod wpływem chwili i osoby. Dostałam
na FB komentarz, który spowodował że znowu dostałam skrzydeł.
„Nie lubię Tych postów. Jakieś tandetne są. Ale Ola jest
wyjątkowa. Z Olą poznałam się na chórze. Jakoś zawsze była niczym starsza
siostra. Obserwowałam jej kobiecość, inspirowałam się nią. Dziś jeszcze
chciałabym mieć te 100 % odwagi, aby żyć i mieć to co ona spostrzeganie. Olu
cudowności.”
Szczerze mówiąc nie spodziewałam się takiego wpisu, chociaż
po Dominice też wszystkiego można się spodziewać. J
Uważam, że bycie takim jakim się jest to, bliskość odpowiednich
osób. Czerpanie z ich doświadczenia, umiejętność słuchania i wyciągania
wniosków. Mam szczęście otaczać się takimi ludźmi i każdemu tego życzę.
Tak mam odwagę, ale często muszę sobie przypominać , że ją
mam. Przez nią jestem ostatnio kopana w tyłek. Nie mogę się nauczyć, że ludzie
jednak najczęściej się nie zmieniają, że nie mogę znowu ślepo wierzyć i mieć
nadzieję, że nie stanie się to, co się dzieje. Wiem, zawile ale to tylko dlatego
żeby nie padło imię tej osoby. I nie dlatego, że nie mam odwagi ale po to żeby
niepotrzebnie nie dotykało to osób pośrednich. Moja odwaga jest teraz wystawiana na próbę,
staram kierować się już rozsądkiem, a nie sercem. Zaczynam traktować tę osobę tak jak ona
traktuje mnie. Bezlitośnie, bez oglądania się za siebie, bez skrupułów, ale nie
boję się że stanę się bezwzględną suką, nie muszę nią być, bo mam przy sobie trzy
osoby, które nadają mojemu życiu sens,
to dla Nich zmieniłam swoje życie. Każdy cios przyjmuję będąc w szoku, że
człowiek może posuwać się do takiego
perfidnego zachowania.
Często jak rozmawiamy w gronie kobiet, to dziewczyny mówią
tak po cichu, że tez chciałby zrobić jak ja ale nie potrafią. Wtedy mówię, że
takie zmiany to droga przez wyboistą ścieżkę , to łzy i chowanie twarzy w
poduszkę. Jednak na końcu jest cel trzeba zacisnąć zęby , podnieść wysoko głowię
i się nie dać. I przysięgam, że i ja się nie poddam. Zmieniła życie nie tylko
sobie ale i naszym dzieciom i nie stać mnie na pomyłkę, na fałszywy krok. Próbuję
i będzie jeszcze próbował mnie zniszczyć ,ale mnie nie pokona, przynajmniej nie
psychicznie.
Dominika dziękuję, wzruszyłam się, wróciłam do salek do
prób, kiedy mogłyśmy poszaleć wokalnie, dużo śmiech i pozytywnej energii. TBC, kasety, płyty, wszystko pamiętam …będziesz
miała to czego chcesz ale miej odwagę i cel.
OLA SIĘ ŚMIEJE…stoi tak w pancerzu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz