czwartek, 30 września 2021

...po raz kolejny

 Cześć, dzień dobry, dobry wieczór.

Wpadam na chwilkę, bo dziś właśnie przed chwila przyszło do mnie, że znowu mam za co dziękować. Zaczyna się, po raz kolejny ważna zmiana w moim życiu. 

Jeszcze jakiś czas temu wolałam trwać w tym co znam, żyć w swojej strefie "komfortu" , chociaż często wcale nie było to dobre. Wszystko wydawało mi się stabilne. Martwa energia. Dziś wiem, że całe życie jest zmianą. Zmieniają się ludzie, decyzje...wszystko jest dziś, jutro jest już inne.

Wreszcie dostrzegam ,że zmiany są dobre, że każdy koniec, to nowy początek.  Ja od roku jestem w ciągłej zmianie. Zmieniło się moje życie i ja bardzo się zmieniałam. Już wiem, że mogę świadomie wybierać czego sama chcę. Mogę podążać za tym, co w mojej ocenie jest dla mnie dobre. Mogę odsuwać to,  co jest dla mnie ciężarem, a iść za tym co jest mi bliskie, co sprawia że czuję lekkość. I wcale nie było i nie jest to proste. Czasami jest to wbrew opinii  innych....tylko czy jeszcze mnie obchodzi opinia innych? Czy jeszcze muszę się trzymać tego co wypada lub nie? NIE.  Mam swój kierunek i wiem, że poruszanie się drogą miłości, radości i spokoju jest drogą przed siebie bez zbędnych lęków i obaw. Pojawiała się odwaga, bo ten rok pokazał mi, że mogę. Wiem, że nie ma sytuacji bez wyjścia tylko trzeba wierzyć, że to co przychodzi jest dla nas dobre i na daną chwilę idealne i odpowiednie.

W sobotę kolejna zmiana. Moje dziecko wyprowadza się z domu do innego miasta i jedzie na studia. Ubiegły rok na chwilę tylko pozwolił jej na mieszkanie poza domem ze względu na pandemię, ale teraz już drugi rok studiów rozpoczyna na swój własny rachunek.... i jako mama myślę, że może to smutne, że w domu zrobi się bardzo cicho, ale tak naprawdę jestem szczęśliwa. Jestem wdzięczna, że moja dorosła córka JEST jaka jest.  Cieszę się, że jest inna niż ja w jej wieku i inna niż większość kobiet "mojego pokolenia" . Jest w Niej świadomość własnej wartości, odwaga, stanowczość , niezależność, lekkość, otwartość,  zaradność ...  i ma swoje wartości, którymi się kieruje.  Jestem z Niej dumna, bo wiem, że idzie w świat mądra kobieta.  Wiem, że zawsze sobie poradzi. I chyba ten niby smutek rozstania zastępuję radość, bo zaczyna się nowe, inne, nieznane ... dobre. Nie mam powodów, żeby się o Nią martwić. Widzę Jej chęć bycia samodzielną, widzę radość i ten błysk w oku... spełnia swoje marzenia. Będzie w miejscu w którym chciała być i jest na studiach jakie sobie dawno, dawno wybrała. Kocham Ją bardzo i życzę Jej życia w zgodzie ZE SOBĄ.....

 Tym samym i ja wchodzę po raz kolejny w nową przestrzeń  swojego życia, kiedy zostanę z synem i na nim i na sobie mogę skupić większą uwagę. Wszystko jest tak jak powinno być.....


Powodzenia Kochanie

mucha mierda!



OLA SIĘ ŚMIEJE .... jest dumna.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz