sobota, 5 lutego 2022

Rytuał

 Cześć, dzień dobry, dobry wieczór.

Sobota, od niedawna dzień na moje blogowanie.

Dziś o błogostanie, o subtelnej rozkoszy. 

Rozkosz dla mnie niejedno ma imię.  To namiętność, smakowanie, dotykanie, wąchanie....ale, to też  błogostan. To stan kiedy czas się zatrzymuje i zostaję tylko sama ze sobą i dla siebie. Nie są to spektakularne rzeczy,  czy zdarzenia, to mój czas codziennie rano, kiedy w weekend mogę zostać w łóżku dłużej i w zwykły dzień kiedy mój organizm budzi mnie przed pracą, około godziny 5.00 po to, żebym mogła być.

 To ja programuję moje myśli i mój dzień tak jakbym chciała żeby wyglądał. Siadam medytuję, uwalniam, uspokajam przychodzące od rana myśli, które są różne. Pojawiają się  pytania: Jak będzie w pracy? Czy ktoś będzie próbował mnie zdenerwować? Czy się temu poddam? Czy ktoś będzie swoją energią ściągał mnie na dół? Czy będzie odpowiednia pogoda na wyjście na spacer? Czy moje dziecko poradzi sobie w szkole? Czy.....i tak setki myśli przelatuje przez głowę. 

Ja jednak wchodzę w stan, kiedy te myśli przytulam i odsyłam z miłością.  Kiedy mam czas żeby powiedzieć sobie:

1.  Kocham siebie

2. Jestem nieustraszona.

3. Jestem dla siebie priorytetem.

4. Mam moc.

5. Jestem boginią.

6. Jestem wystarczająca.

7. Jestem najważniejsza.

8. Ufam swojej intuicji.

I wtedy zaparzam kawę: gorącą, czarną.... smakuję, delektuję się... rozkosz. 

Dzień zaczyna się po mojemu. Dbam o swoją przestrzeń, o swoje rytuały. To dla mnie bardzo ważne.  

Polecam każdej (mu) z Was. 








Ola się śmieje... rozkoszuje się drobiazgami.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz