poniedziałek, 26 października 2015

Koniec to początek

Cześć, dzień dobry, dobry wieczór...
No i tak dzisiaj ostatni dzień urlopu,który zleciał strasznie szybko i niestety powalił mnie na kolana.
Na szczęście prawie zdążyłam wrócić do formy tzn. chodzę. A kiedy pójdę na swoje kochane kije nad morze? Kiedy wreszcie będę mogła wejść do morza? Chcę jak najszybciej się zregenerować.

Smutno mi, ze urlop się kończy ale też ciesze się, że wracam do pracy. Znowu wróci adrenalina, która tak mnie napędza. Wracam do Swoich Dziewczyn, mimo kontaktu telefonicznego dobrze będzie wreszcie się zobaczyć. W hotelu zraz zmieni się perspektywa, wejdziemy w inny system pracy, czy lepszy nie wiem, inny.
Życie w domu nabierze swojego tempa, zmieni się system planowania i wszystko ponownie trzeb będzie przeorganizować.
Jeszcze dzisiaj korzystam. Idę na prześwietlenie kręgosłupa (od wczoraj jestem głodna!!!), idę na zakupy, jeszcze pomalutku, spacerkiem. I biorę rozbieg.....gotowa na jutrzejszy dzień ,a w sumie to noc. I znowu znajdę się w odpowiednim miejscu o odpowiedniej porze.
Miłego dnia


OLA SIĘ ŚMIEJE, bo wie ,że koniec to początek.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz