poniedziałek, 4 stycznia 2021

Moje Amor Fati

Cześć, dzień dobry, dobry wieczór.

Moje życie. Jakby się tak zastanowić, to przeżyłam w swoim życiu bardzo, bardzo wiele. Jako młoda dziewczyna poznałam mojego przyszłego męża. Długie tzw. "chodzenie ze sobą". Wspólne dojrzewanie do dorosłego życia.  Ślub, dziecko, praca, niania, kredyty, uzależnienia, problemy życia codziennego, kolejne dziecko. Wszystko to  przeplatane pięknymi chwilami i prawdziwym, mocnym uczuciem. Nasze drogi z różnych powodów po ponad 20 latach się rozchodzą. Odchodzę. Decyduję się na  pójście swoja drogą. Nie akceptuję tego co dzieje się w moim życiu. Na plecach ciężar chyba jednak porażki, bo tak traktowałam rozwód. Nadal nie rozumiałam dlaczego to mi się przytrafiło, akurat mi. Miało być do końca życia.....  Poznaję mężczyznę, spełnienie moich marzeń, poczucie bezpieczeństwa, troska, Jego pasje, podróże  (zwiedzone przepiękne miejsca w kraju i poza jego granicami), nowe smaki (poznaję to , co wcześniej było mi nieznane), otwieranie się na to czego wcześniej nie miałam. Nasze drogi również się rozchodzą, już z innych powodów niż w poprzednim związku....z zupełnie innych powodów. A też miało być do końca życia. 

W tym pędzie życia codziennego często zapominamy o sobie, o swoich potrzebach, pragnieniach, o tym, żeby być dla siebie dobrym.  Zapominamy o miłości do siebie. Często tracimy siebie dla innych.

Ewelina Stępnicka mówi: nasza podświadomość jest jak ciemny pokój. Możesz do niego wejść tylko z latarką miłości, aby rozświetlić to, co schowane, zaniedbane, zapomniane. Czy będziesz osobą, która podniesie siebie za rękę, gdy upadniesz?

Teraz wyciągam wnioski .Nie chcę zapomnieć. Chcę pamiętać to, co dobre i to zachować w swoim sercu. To co złe staje się nauką dla mnie na przyszłość. Nie wiem jak to możliwe, ale czuję wdzięczność za to co się stało. Czuję jak bardzo było mi to potrzebne. Spojrzenie na siebie z wnętrza mojego serca. Szukanie siebie , miłość do siebie, bez oceniania, z prawem do błędów, bez oczekiwań, z troski do siebie, z poczuciem własnej wartości. Z troską o swoje ciało, o zdrowie. 

Dlatego tak  bliskie stało mi się Amor Fati, o którym mówił F. Nietzsche. Moja zgoda na los, na to co mnie w życiu spotkało zarówno dobro jak i zło. To dało początek rozwoju. Mam świadomość i przekonanie, że mogę i wykorzystam swój potencjał.  Jestem dumna z tego co dla siebie, a tym samym dla innych, robię. Dla kogoś może być to całkiem niewiele, ale dla mnie to bardzo dużo.  Widzę sens przemieniania minusa w plus. Szukanie tego, w jaki sposób obrócić negatywne konsekwencje jakiegoś wydarzenia, aby wyciągnąć  z niego co najlepsze. To nie użalanie się, a szukanie sposobów na zrozumienie tego co się stało. Dla mnie Amor Fati to nieustanie rozwój i krok w przód. To możliwość wykorzystania każdej możliwej chwili na cieszenie się życiem, nawet kiedy nie jest w danym momencie takie kolorowe. Akceptuje i kocham moje życie. Jest moje.


Ola się śmieje .. Amor Fati







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz