czwartek, 28 stycznia 2021

Warto pomagać

Cześć, dzień dobry, dobry wieczór.

W poprzednim poście pisałam o uważności, o tym co ja od jakiegoś  dostrzegam jako rzeczy ważne. Życie wszystko weryfikuje. Każe nam się nieraz zatrzymać i spojrzeć z boku na siebie. 

Od wczoraj w moim mieście jest wielkie poruszenie. Sytuacja. Dowiadujemy się, że nasz kolega, znajomy, dobry maż i tata jest bardzo chory. Rak nogi. To jak wyrok. Zostawiony sam sobie przez system społeczny, przez "służbę zdrowia". Sam ze swoją rodziną. Nie będę przedstawiać więcej szczegółów, bo to nie to to chodzi. Chodzi o to jak w takim małym mieście ludzie w tak trudnej sytuacji potrafią być aniołami. Od rana na FB pokazały się posty z prośbą o pomoc, nie minęła chwila, a już do Gosi, która umieściła post zaczęły napływać pytania: "gdzie trzeba dostarczyć to, co ta Rodzina potrzebuje?"

Ruszyła lawina, wspaniała Dorota, Pani Wiktoria, Karolina. Gosia ....masa ludzi, którzy jak burza organizują co trzeba, uderzają do instytucji i walczą o życie Andrzeja. Zaczynają się licytacje przeróżnych przedmiotów, różnych usług, każdy chce dać coś od siebie. Nie ma znaczenia, czy dajemy pieniądze, czy środki opatrunkowe. Chcemy pomagać. Licytujemy, dodajemy swoje fanty alby zebrać jak najwięcej.  I jest nadzieja, że w tak trudnym czasie uda się doprowadzić do pozytywnego końca. Ludzie się jednoczą dla dobra sprawy. Zapominają o sobie, liczy się teraz ktoś inny, ktoś kto potrzebuje pomocy.

Przesyłam link do pomocy dla naszego Andrzeja https://www.facebook.com/groups/449236189445472 jeżeli chcesz pomóc zapytaj mnie ja dołączę Ciebie do tej grupy. Warto pomagać.

I teraz w takiej sytuacji widzisz jak nie doceniasz tego co masz. Jak ciągle Tobie mało, jak myślisz, że wszystko Tobie się należy. Myślisz, że Ciebie nigdy to nie spotka. Jesteś panem życia i śmierci. Skupiasz się na tym, co jest tak mało ważne. Zapominasz o człowieku, o tym co w Tobie ważne, o tym że dziś się obudziłeś zdrowy i oddychasz. Możesz iść na spacer, możesz przytulić bliską osobę, możesz powiedzieć kocham i  jestem tu blisko. Wczorajsza sytuacja znowu dała mi do myślenia. Jestem wdzięczna za każdy dzień, za to że przeszłość postawiła mnie do pionu. Codziennie przekonuje się o tym, że wszystko dzieje się po coś, chociaż w pierwszej chwili nie rozumiem  po co. Wtedy siadam, medytuję, uspokajam myśli i przychodzi odpowiedź. Najczęściej bardzo prosta, bo od serca, z mojego wnętrza. I wszystko staje się jasne i proste. Wiem, że czeka mnie to co najlepsze, wierzę w to bardzo. Możliwe że będę już sama, a może nie będę. Teraz to nie ma znaczenia. Wiem, że to co mnie uzupełnia jest we mnie, nie w drugiej osobie. Ja nie jestem połówką jabłka, bo to by znaczyło też ze jestem połówką człowieka. Ja w to nie wierzę. Wierzę, że jeżeli mam szczęście w sobie, to dopiero mogę się nim dzielić z drugim człowiekiem. Uczę się tego codziennie, otwieram szeroko oczy, przełamuje swoje stare kody myślowe, zmieniam  swoją rzeczywistość innym, nowym spojrzeniem na swoje życie. Kiedy czuję swoją wewnętrzną siłę, jestem w stanie dzielić się swoją siła. Kiedy kocham siebie, mam miłość w sobie, którą mogę się dzielić. Jak potrafię opiekować się swoim życiem, potrafię zaopiekować się innymi w taki sposób, który będzie dla nich pozytywny, konstruktywny. 

Jestem wdzięczna za bardzo wiele rzeczy w moim życiu, których wcześniej nie widziałam. Jestem wdzięczna za Was, za każde dobre słowo. I nie ważne ile osób mnie czyta, czy 1, 100, 500 dziennie, dla mnie najcenniejsze są słowa, które chwytają za serce szczególnie przy bezpośrednich spotkaniach. Kiedy ktoś mnie zatrzymuję i mówi; Ola, czytam Twojego bloga, pisz, pomaga mi to, mimo że nasze ścieżki życiowe się różnią.  Ja wtedy nie mogę powstrzymać fali pozytywnych emocji, moje dziękuję wypełnia mnie całą. I do tego słyszę "To ja dziękuję". Nic nie jestem w stanie już powiedzieć. TO JEST SZCZĘSCIE.

OLA się śmieje... pomaga






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz