sobota, 16 maja 2015

W BIEGU.... NA JEDNEJ NODZE


Cześć
Temat powstał dzięki moim kochanym silnym babkom.
Rozmawiałyśmy o tym, że jesteśmy jak ta kobieta na obrazku, wszechstronne i wielozadaniowe.
Jesteśmy na rożnych etapach życia, w różnym wieku, same, zamężne, "dzieciate", pracujące, o rożnym statusie majątkowym.
Jednak wszystkie jak jedna żyjemy w biegu, wpadamy w wir codziennych obowiązków. Jesteśmy często mamą i tatą, opiekunką, sprzątaczką,kucharką, praczką, pracownicą na etacie i ogarniamy cały ten bajzel..życie.
Musimy robić wiele rzeczy i często nie zastanawiamy się czy to lubimy ,czy nie po prostu musimy.
I to nie do końca tak, że robimy to niechętnie, bo wiele wykonywanych czynności lubimy i nie uciekamy od nich.
Każdy dzień jest podobny do poprzedniego.








Wiem po sobie, że w ciągu dnia jestem jak maszyna bez większego wysiłku pokonuję wszystkie przeszkody.
Mam o tyle łatwo, że mam już pomoc w dzieciach we wspaniałym mężu, który odciąża mnie z niektórych obowiązków.
Kiedyś tak nie było myślałam ,że to tylko Ja mogę tak wszystko, że zrobię to najlepiej, kosztem siebie wyręczałam bliskich i robiłam to sama.
Dziewczyny dajcie się wykazać swoim panom. Oni też potrafią! Oni , jak im powiemy, też bez trudu potrafią ugotować i co całkiem nieźle, posprzątać i umyć naczynia.
Dajcie sobie czasem na luz i znajdźcie chwilę dla siebie, żeby chociaż zadzwonić do koleżanki,wypić kawę, porozmawiać z dziećmi i mężem.  Niech codzienność nie zabija bliskości. To pranie, czy sprzątanie oczywiście są ważne ale nie najważniejsze.
Ważniejsi są ludzie, nasza rodzina i bliscy.
Praca nie ucieknie, pralkę jak włączysz 10 min później też nic się nie stanie.
Na przykład:
Wczoraj wróciłam z pracy rano po nocnym dyżurze i zaplanowałam, że nie będę się kładła spać tylko wezmę kije i zrobię swoje 10 km ...łamało mnie strasznie, walczyłam ze sobą. Iść czy nie iść. Jednak siłą woli chyba, wstałam ubrałam dres i wyszłam z domu. W drodze nad morze zadzwonił telefon ze szkoły. Córka źle się czułą w szkole..więc w tył zwrot i do szkoły, nie zrobiłam swoje 10 ale i tak miałam satysfakcję, że pokonałam swoją słabość, zrobiłam coś dla siebie. Ważniejszy był czas jaki spędzam ze swoją Siostrą i nasze pogaduchy niż moje zmęczenie.

I dbajcie o siebie o swoje dobre samopoczucie. Jak tylko czujecie się przemęczone dajcie sobie czas na regeneracje, na chwilę odpoczynku.
Relaksujcie się, kochajcie, bo to sprawia, że mamy siłę na kolejny dzień.
I wstajecie rano i jesteście gotowe do wyciskania z życia wszystkiego co się da. Tylko żeby nie bło odwrotnie, nie dajcie się życiu wycisnąć.

Bądźcie uśmiechnięte, bo to sprawia, że dzień staje się łatwiejszy.

OLA SIĘ ŚMIEJE....Codziennie wyciska i wyciska z życia oczywiście






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz