sobota, 7 listopada 2015

OLI fit, to nie kit

Cześć, dzień dobry, dobry wieczór...
Pisałam ostatnio o moim romansem z  Instagramem. To miejsce, gdzie bez krępacji możemy wrzucać zdjęcia, do woli.
Zdjęcia tego co nas interesuje, co jest dla nas ważne. Wyłapujemy momenty w ciągu dnia, które warto utrwalić.
Poznałam dużo osób, ale w związku z tym ,że od prawie miesiąca zaczęłam się zdrowiej (fit) odżywiać i więcej ćwiczyć, w kręgu moich znajomych pojawiają się osoby, które bardzo często dodają zdjęcia jedzenia. I ja też się "wkręciłam"
Przygotowuję dla siebie bajecznie kolorowe posiłki i przy okazji robię im fotki.
Dzięki dziewczynom zbieram pomysły na nowe dania i nowe połączenia smaków.
Przyznaje, że przyrządzanie  zdrowych posiłków, to nie lada wyzwanie. Kupuję soki, warzywa, twarogi, kiełki  i owoce.
Nie jem białego pieczywa, odkrywam smaki nowych produktów. Zaczynam lubić kasze, ciemny chleb i gotowanie na parze.
Do tego dochodzi trochę więcej ruchu....cieszę się. Nie łapie mnie jesienna depresja. Czuję się MEGA.

Wrzucam i tu fotki jedzonka.

OLA SIĘ ŚMIEJE ....poszukuje i znajduje


 



























Brak komentarzy:

Prześlij komentarz